KIRKLAND NIE BĘDZIE WALCZYĆ Z ALVAREZEM

Redakcja, boxingscene.com

2012-06-02

Kilkanaście godzin po tym, jak grupa Golden Boy Promotions ogłosiła, że James Kirkland (31-1, 27 KO) będzie najbliższym rywalem Saula Alvareza (40-0-1, 29 KO), Amerykanin wycofał się z pojedynku, tłumacząc się wciąż doskwierającą mu kontuzją barku.

- Zadzwonił do mnie rano, powiedział, że trenował wieczorem i dziwnie się czuł, ręka nie funkcjonowała prawidłowo. Nie będzie mógł się przygotować do walki, jest bardzo rozczarowany – poinformował menadżer pięściarza Cameron Dunkin.

Jak się jednak okazało, Kirkland wcale nie jest kontuzjowany, a z pojedynku się wycofał, ponieważ jest niezadowolony z pieniędzy, jakie by otrzymał za walkę. Amerykanin miał zarobić około miliona dolarów. To suma znacznie mniejsza niż jego oczekiwania, które zatrzymują się na 2,5 miliona.

- Poinformowano mnie, że Kirkland wcale nie ma kontuzji, że wszystko z nim w porządku. Wymyślił całą historię, bo ponoć ma jakiegoś nowego doradcę, który wmówił mu, że powinien otrzymać za ten pojedynek 2,5 miliona dolarów. To oczywiście ktoś, kto nie ma pojęcia, co wygaduje. Menadżerowie Jamesa, Michael Miller i Cameron Dunkin, znają realia sportu i pieniądze, jakie można zarobić – powiedział promotor Richard Schaefer.

Schaefer dodał, że nie martwi się o znalezienie nowego przeciwnika dla Alvareza. Nie wykluczył, że będzie nim zwycięzca walki pomiędzy Austinem Troutem (24-0, 14 KO) a Delvinem Rodriguzem (26-5-3, 14 KO), która nadchodzącej nocy odbędzie się w Carson. Inni potencjalni rywale to Erislandy Lara (16-1-1, 11 KO) i Cornelius Bundrage (31-4, 18 KO).