MOLLO WSPOMINA GOŁOTĘ I POLSKICH FANÓW

Piotr Jagiełło, Informacja własna

2012-05-25

W styczniu 2008 roku Andrzej Gołota (41-8-1, 33 KO) stoczył ostatni udany pojedynek bokserski. Na gali w Madison Square Garden „Andrew” spotkał się z młodszym o 12 lat Mike’em Mollo (20-3-1, 12 KO) i zwyciężył po niezapomnianym boju, okupionym zresztą potworną opuchlizną oka ala Paweł Wolak. Polski bokser z Chicago po heroicznej walce pokonał faworyzowanego przez bukmacherów Amerykanina i wydawało się wówczas, że jest o krok od piątej mistrzowskiej szansy, którą rzekomo miał otrzymać od Nikołaja Wałujewa. 

Po ponad 3 latach od tamtego wydarzenia dotarłem do Mollo, by powspominać tamte chwile. Mający włoskie korzenie pięściarz poza mocnym początkiem nie imponował na tle brązowego medalisty olimpijskiego z Seulu. Mike ma swoją wersję wydarzeń.

- W pierwszym tygodniu treningów przygotowawczych złamałem żebro. Mogłem jedynie biegać i walczyć z cieniem. Do pojedynku z Gołotą wyszedłem właściwie bez żadnych sparingów. Uważam, że wygrałbym tę walkę, gdybym był w szczytowej formie – powiedział „Bezlitosny”.

W pamięci Mollo nie utkwiły najbardziej ciosy mierzone przez czterokrotnego pretendenta do tytułu, a doping Biało-Czerwonych kibiców, którzy jak zwykle głośno wspierali Gołotę. Pogromca Arta Binkowskiego i Kevina McBride’a ucieszył się, gdy powiedziałem mu, że starcie z nowojorskiej MSG wspominane jest przez wielu naszych sympatyków szermierki na pięści.

- Przekaż proszę polskim kibicom, że jestem im bardzo wdzięczny za to, że mnie pamiętają i lubią mój pojedynek z Andrew! Chciałbym ponownie mieć okazję do zaprezentowania się przed Wami. Polscy fani są wielkimi zwolennikami boksu i potrafią znakomicie wspierać swoich idoli! – wspominał Mollo, a przecież „ciężkich” u nas dostatek…

Kilka miesięcy temu nasze media obiegła sensacyjna (a może i przewidywalna?) wiadomość. Gołota wraca na ring i w ostatnim kwartale tego roku ma po raz trzeci zmierzyć się z Riddickiem Bowe. Czy kolejny „comeback” jest dobrym pomysłem?

- Andrzej powinien odejść ze sportu. Po prostu jest za stary. On powinien chronić swoje zdrowie w trosce o rodzinę – ocenił sympatyczny mieszkaniec stanu Illinois.

Opracował: Piotr Jagiełło