MOLLO WALCZY O SPORTOWY BYT

Piotr Jagiełło, Informacja własna

2012-05-17

Jutro dojdzie do interesującego pojedynku na scenie amerykańskiej wagi ciężkiej. Mało aktywny w ostatnim czasie Mike Mollo (20-3-1, 12 KO) zmierzy się z mającym dobrą passę Franklinem Lawrencem (17-2-2, 12 KO). Zwycięzca 10. rundowej walki zabierze ze sobą wakujący pas NABA.

Stary znajomy Andrzeja Gołoty trenuje ciężko i zamierza zaskoczyć obserwatorów. Przypomnijmy, że Mollo w 2008 roku przegrał wyraźnie na punkty z "Andrew" w słynnej Madison Square Garden. Od tego czasu jego kariera straciła na wartości, a czarę goryczy przelała porażka z Jameelem McClinem i remis z Garym Gomezem. Podobno każda zła passa musi się kiedyś zakończyć i tym razem ma być inaczej.

- Obóz treningowy przebiegał wspaniale. W ringu będę gotowy na wszystko. Naprawdę ciężko przygotowywałem się do tej walki, ponieważ wiem, że ewentualne piątkowe zwycięstwo może przywrócić do życia moją karierę. Do domu wrócę z pasem NABA! – mówi dla BOKSER.ORG Mollo.

Lawrence na pewno nie będzie łatwym celem, zwłaszcza, że "Yah Yah" wygrał ostatnie pięć pojedynków przed czasem. Jego ofiarami byli m.in. Lance Whitaker, Jason Estrada i Jason Gavern. Mollo uważnie studiował najbliższego oponenta i doskonale wie na jaki aspekt musi zwrócić szczególną uwagę. 

- Jego największą bronią jest lewy sierpowy – skwitował krótko "Bezlitosny", który na rozkładzie ma Kevina McBride'a i Arta Binkowskiego.