HUCK ZREMISOWAŁ Z AFOLABIM, ZACHOWAŁ PAS

Leszek Dudek, Informacja własna

2012-05-06

Po bardzo emocjonującej walce Marco Huck (34-2-1, 25 KO) zremisował z Olą Afolabim (19-2-4, 9 KO) i zachował tytuł mistrza świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej. Pojedynek był zacięty i pasjonujący, ale w większości starć lepsze wrażenie zostawił "Kryptonite", któremu zdaniem redakcji BOKSER.ORG należało się zwycięstwo w tej potyczce. Sędziowie punktowali 114-114, 115-113 i 114-114.

W pierwszej rundzie Huck był bardzo ostrożny i zaatakował dopiero w ostatnich 30 sekundach. Wcześniej Afolabi kontrolował przebieg walki swoim lewym prostym. W drugiej odsłonie "Kryptonite" zaatakował odważniej i zepchnął Hucka do obrony. W samej końcówce udało mu się skontrować mistrza, który był przy tym źle ustawiony, stracił równowagę i wylądował na deskach, ale sędzia uznał, że przyczyną było poźlignięcie połączone z odepchnięciem. W trzeciej odsłonie Afolabi wyraźnie się rozluźnił i zyskał sporą przewagę, choć Huck kilka razy ładnie go kontrował. W końcówce starcia na twarzy mistrza pojawiła się pierwsza krew.

W czwartej rundzie Marco po raz pierwszy był w tarapatach. Wyraźnie zrelaksowany pretendent trafiał go kombinacjami ciosów. Zdenerwowany Huck postanowił odpowiedzieć w furiackim ataku, ale przegrał to starcie. W piątej odsłonie mistrz miał duże problemy z trafieniem rywala, który boksował swoje i od czasu do czasu doprowadzał do celu swoje ciosy. W szóstym starciu Huck wreszcie znalazł sposób na Afolabiego. W zwarciu bił go seriami na korpus, trafił też świetnym prawym podbródkowym, po którym głowa Brytyjczyka odskoczyła jak piłka. Runda dla Hucka. W bardzo ciekawej siódmej odsłonie obydwaj zawodnicy mieli swoje momenty. Afolabi w pewnym momencie trafił mocno i poszedł za ciosem, ale Huck postanowił natychmiast odpowiedzieć i wdał się w szaleńczą wymianę. W końcówce lepszy był mistrz, ale mogło nie wystarczyć na wygranie starcia.

Zmęczony "Kryptonite" wyraźnie przegrał ósmą rundą i przyjął w niej wiele niepotrzebnych ciosów przez brak koncentracji. Huck odzyskał wigor, ale w końcówce kilka razy przestrzelił lewym sierpowym. W dziewiątej odsłonie Marco był z kolei gorszy i przyjmował mocne ciosy, lecz w samej końcówce ruszył do ataku i zranił wyczerpanego Brytyjczyka, który jednak zachował zimną krew i przetrwał kryzys.

Zdecydowany atak w końcówce poprzedniej rundy zmęczył mistrza, który w dziesiątej odsłonie nie zrobił praktycznie nic i starał się głównie unikać sygnalizowanych bomb pretendenta. Afolabi zapisał starcie na swoją korzyść i wydawało się, że dość wyraźnie prowadził na punkty przed ostatnimi dwoma rundami. W jedenatym starciu znów lepszy był Brytyjczyk. Ostatnie trzy minuty miały zadecydować o wyniku walki i losach tytułu mistrza świata. Dramatyczna, fenomenalna była ta dwunasta odsłona! Obydwaj zawodnicy byli już skrajnie zmęczeni, ale dawali z siebie wszystko. To jeden, to drugi znajdował się w ogromnych tarapatach, jednak ich wielkie serca do walki nie pozwoliły im na krok w tył. Ambicja i determinacja mistrza oraz pretendenta zrobiły na kibicach ogromne wrażenie.