PULEW NOWYM MISTRZEM EUROPY

Leszek Dudek, Informacja własna

2012-05-05

Od dawna wiadomo było, że Aleksander Dimitrenko (32-2, 21 KO) jest kolejnym utalentowanym pięściarzem, któremu brakuje jednak siły fizycznej, odporności i serca do walki, by zawojować czołówkę wagi ciężkiej. Właśnie problemy mentalne były przyczyną jego dzisiejszej porażki z Kubratem Pulewem (16-0, 8 KO), który również niczym szczególnym nie zaimponował.

Bułgar pokonał "Saszę" przez nokaut w jedenastej odsłonie. Cios, który wykończył Dimitrenkę to... lewy prosty. Tradycyjnie rosły Ukrainiec z niemieckim paszportem radził sobie, dopóki starczało mu kondycji. Z czasem ruszał się jednak coraz mniej i przyjmował coraz więcej lewych prostych rywala, a wtedy jego słabe nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Przy oczach Dimitrenki pojawiły się rozcięcia, które dodatkowo utrudniały mu widzenie, a Pulew od czasu do czasu bił celnie na korpus, sprawiając tym przeciwnikowi olbrzymi ból i odbierając mu ochotę do walki.

Gdyby 31-letni Bułgar zdał sobie sprawę z tego, że to właśnie uderzenia na korpus są kluczem do pokonania Dimitrenki, zapewne biłby ich znacznie więcej, ale skupił się głównie na zadawaniu ciosów na górę. Jego obszerne sierpy i niecelne podbródkowe rzadko dochodziły celu, co wydłużyło żywotność "Saszy", ale słaba psychika Dimitrenki i fatalna praca narożnika (kompletny brak porad, w miejsce których trener krzyczał jedynie "You are still in a fight, OK?") słały wiadomość, że Aleksander wkrótce poszuka drogi ucieczki. Tak stało się dopiero w jedenastej odsłonie, kiedy zrezygnowany olbrzym dał się wyliczyć po całkowicie niegroźnym lewym prostym.