MALIGNAGGI ZDEKLASOWAŁ SENCZENKĘ!

Leszek Dudek, Informacja własna

2012-04-29

Do dużej niespodzianki doszło na ringu w Doniecku, gdzie w walce wieczoru Paulie Malignaggi (31-4, 7 KO) zastopował niepokonanego wcześniej Wiaczesława Senczenkę (32-1, 21 KO). "Magic Man" dominował od pierwszego starcia i z zaskakującą łatwością rozbił znacznie większego, ale walczącego jednostajnie Ukraińca. Steve Smoger przerwał ten nierówny pojedynek w dziewiątej odsłonie. Malignaggi odebrał Senczence tytuł mistrza świata federacji WBA w wadze półśredniej.

Szybkość i ruchliwość Pauliego frustrowała mistrza w pierwszym starciu. Znacznie mniejszy Malignaggi trafiał lewym prostym, do którego dokładał prawy sierpowy na głowę lub korpus. W drugiej odsłonie "Magic Man" znów był wyraźnie lepszy - Senczenko trafiał go bardzo rzadko, a sam był zbyt przewidywalny, by uniknąć kombinacji pretendenta. Już wtedy widać było, że nad łukiem briowym championa pojawiło się rozcięcie. W trzeciej rundzie Ukrainiec miał w końcu kilka swoich momentów, kiedy doprowadzał do celu kolejne lewe proste, ale przez zdecydowaną większość trzech minut i tak dawał się punktować Pauliemu.

Czwarte starcie było tak naprawdę pierwszym, w którym Senczenko był lepszy. Zadecydowały o tym jego mocne ciosy, które zrobiły na Malignaggim wrażenie. Paulie trafiał częściej, ale ukraiński mistrz przyjmował jego uderzenia bez zmrużenia oka. W piątej odsłonie "Magic Man" odzyskał jednak kontrolę i znów swobodnie punktował wolniejszego przeciwnika. Po sześciu rundach twarz Senczenki była już zalana krwią. Mistrz miał na tym etapie rozbite obydwa łuki brwiowe, a krew broczyła także spod jego lewego oka. Po ośmiu rundach nie było żadnych wątpliwości - Malignaggi prowadził wysoko na punkty, a mistrz potrzebował nokautu do zwycięstwa.

Przez chwilę wydawało się, że Senczenko zostanie poddany w narożniku lub sędzia ringowy Steve Smoger nie dopuści go do dziewiątego starcia, ale po dłuższej niż regulaminowa przerwie walkę wznowiono. Malignaggi, który w międzyczasie napisał (za pośrednictwem członków swojego teamu) na Twitterze: "Czy zostanę okradziony...?", wyczuł szansę i zasypał przeciwnika ciosami z obu rąk. Smoger zauważył, że rozbity Ukrainiec nie widzi zbliżających się uderzeń i przerwał batalię, choć mistrz nie był nawet zraniony.