COTTO NIE MARTWI SIĘ POZORNYM BRAKIEM SZANS

Redakcja, RingTV

2012-04-26

Eksperci i bukmacherzy nie dają Miguelowi Angelowi Cotto (37-2, 30 KO) prawie żadnych szans na pokonanie Floyda Mayweathera (42-0, 26 KO), ale portorykański gwiazdor ani trochę się tym nie przejmuje. Pojedynek odbędzie się za 9 dni w MGM Grand w Las Vegas.

- To natura każdego sportu opierającego się na bezpośredniej rywalizacji. Ktoś zawsze stawia na tego drugiego. To w żaden sposób na mnie nie wpływa. Nie przeszkadza mi, że jakiś komentator jest przekonany o tym, że Mayweather znokautuje mnie do końca czwartej rundy albo blogger, który wypisuje o stracie czasu Floyda - powiedział Cotto.

- To nie ma znaczenia, bo tego nokautu nie będzie. Na tym etapie kariery dobrze wiem, na czym się skupiać, a co należy zostawić. Mam szczęście, że bliscy dają mi wsparcie i miłość, których potrzebuję. Oni wszyscy mnie motywują. Zamierzam wyjść do ringu, dać z siebie wszystko i zwyciężyć - oświadczył "Junito". - Bokser nie powinien zwracać uwagi na stawki zakładów bukmacherskich. To traci jakiekolwiek znaczenie, gdy wychodzicie do ringu. Wiem, czego mogę dokonać. Stać mnie na zwycięstwo.

- Ludzie zastanawiają się, jak porażki wpłynęły na moją karierę. Przegrałem z Margarito i wziąłem potem srogi rewanż. Jestem wojownikiem i powracam mocniejszy. Przed walką z Mayweatherem jestem w najlepszym możliwym miejscu. Trening nigdy nie przebiegał lepiej, więc nie mam wątpliwości, że wygram ten pojedynek. Możecie mnie trzymać za słowo.