BUTE: NIE CELUJĘ W NOKAUT, ALE...

Piotr Jagiełło, fightnews.com

2012-04-24

Odwagą wykazał się Lucian Bute (30-0, 24 KO), który zrezygnował z występów na własnym podwórku i zdecydował się na walkę z Carlem Frochem (28-2, 20 KO) w rodzinnych stronach Brytyjczyka. Rumun kolejną obronę tytułu IBF w kategorii super średniej stoczy 26 maja i zapewnia pełną gotowość. 32-letni mańkut trenuje już od siedmiu tygodni.

- Zgodziłem się walczyć w domu Frocha. Pokazałem światu, że mogę boksować w każdym miejscu na kuli ziemskiej. Oczekuję trudnego pojedynku. Trenuję niezwykle ciężko, by być przygotowanym mentalnie i fizycznie. To będzie dla mnie niewiarygodne doświadczenie! – opowiada podekscytowany "Le Tombeur".

- Obóz przygotowawczy rozpocząłem siedem tygodni temu, pozostało jeszcze pięć tygodni. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Pierwsze sparingi są już za mną, mam niezłych sparingpartnerów – dokończył mieszkający w Kanadzie bokser.

Bute doskonale zdaje sobie sprawę z temperamentu kibiców brytyjskich, którzy potrafią wkładać całe serce w dopingowanie swojego faworyta. Mistrz nie chce zapowiadać nokautu, choć po cichu liczy na imponujący finisz. 

- 26 maja będę musiał zmierzyć się nie tylko z Frochem, ale również z energetyczną atmosferą hali w Nottingham. Mój cel jest jasny – chcę wygrać i pozostać mistrzem świata. Nie mierzę w nokaut, ale jeśli tylko nadarzy się okazja, to wchodzę w to! Nokaut byłby wspaniałym zwieńczeniem tej walki – słusznie dostrzega kanadyjsko-rumuński idol.