TAYLOR Z PROBLEMAMI, ALE ZWYCIĘSKI

Leszek Dudek, Informacja własna

2012-04-21

Druga walka Jermaina Taylora (30-4-1, 18 KO) przyniosła odpowiedź na pytanie, czy dawny król wagi średniej ma szansę powrócić na szczyt. 33-letni "Bad Intensions" był dziś bliski porażki przed czasem po pojedynczym uderzeniu Caleba Truax (18-1-1, 10 KO) - zawodnika, który w ostatnich sześciu występach zastopował jedynie podstarzałego journeymana. Taylor przetrwał kryzys i dowiózł zwycięstwo do końca, ale zaprezentował się dość przeciętnie jak na skalę swojego talentu. Po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na faworyta, punktując 98-91, 97-92 i 97-94.

Jermain dominował w ringu od pierwszego gongu, głównie dzięki większej aktywności, ale celu dochodził tylko jeden na trzy zadane przez niego ciosy. Truax dopiero w czwartym starciu zaczął się stawiać, ale wciąż nie wygrywał rund. Pojedynek nieco się wyrównał w środkowych odsłonach, ale w dalszym ciągu przeważał Taylor. W ósmym starciu "Bad Intensions" zwietrzył swoją szansę i zaczął polować na nokaut, jednak zbytnia pewność siebie zgubiła go i na początku dziewiątej rundy Taylor dał się złapać rywalowi na wspaniały prawy sierpowy. Cios trafił idealnie na punkt i Jermain wylądował na deskach - miał przy tym nieco szczęścia, bo Truax próbował jeszcze poprawić potężnym lewym sierpem, który przestrzelił o kilka centymetrów.

Były niekwestionowany mistrz wagi średniej przez kilkadziesiąt kolejnych sekund walczył o przetrwanie, jednak w końcówce odsłony doszedł do siebie i sam kilka razy mocno trafił. W ostatnim starciu Taylor nie dał rywalowi szans na rozwinięcie skrzydeł i przypieczętował zwycięstwo. Po walce Steve Farhood z telewizji Showtime przeprowadził z nim wywiad na wizji, a Jermain z rozbrajającym uśmiechem wyznał, że bardzo dobrze się stało, po czym zgodził się na dokładne przeanalizowanie zajścia z początku dziewiątej rundy.

- Tak, rzucił mnie na deski i bardzo dobrze się stało. Musicie wiedzieć, że nie wystarczy mnie powalić. Byłem wcześniej nokautowany, ale mogę wstać i wygrać walkę. Spójrz na moją minę, kiedy padam [Taylor komentował swoje zachowanie podczas nokdaunu - przyp. red.]. Wiedziałem doskonale, co się dzieje wokół mnie. Trafił mnie świetnym ciosem, ale nie byłem zraniony. Wstałem i zrobiłem swoje. Teraz chcę kogoś z pierwszej dziesiątki. Jestem gotowy na każdego w tej wadze, będzie już tylko lepiej! - zapewniał Taylor.