ALVARADO: TO MI NALEŻY SIĘ WALKA Z MARQUEZEM

Rick Reeno, boxingscene.com

2012-04-15

Ubiegłej nocy na gali w Mandalay Bay w Las Vegas Mike Alvarado (33-0, 23 KO) po raz kolejny skradł show głównym bohaterom wieczoru. "Mile High" stoczył wspaniałą dziesięciorundową batalię z niesamowicie ambitnym Mauricio Herrerą (18-2, 7 KO). Potyczka zakończyła się jednogłośnym zwycięstwem 31-letniego pięściarza z Thornton (Colorado).

- Kilka razy miałem szansę, żeby wygrać walkę przed czasem, ale w tamtych momentach zabrakło trochę szczęścia przy wyprowadzaniu kombinacji ciosów. Rywal prezentował niecodzienny styl, stosował niskie uniki. Jestem zadowolony z występu, zdominowałem dobrze przygotowanego przeciwnika. Gdybym w odpowiednim momencie podkręcił tempo, pewnie wygrałbym przez nokaut - powiedział Alvarado.

Jeszcze na długo przed transmisją z wczorajszej gali mówiło się, że zwycięzcy walk wieczoru w Las Vegas i Meksyku zmierzą się ze sobą 14 lipca na wielkim stadionie Dallas Cowboys w Arlington (Teksas). Juan Manuel Marquez (54-6-1, 39 KO) pewnie pokonał Sergieja Fiedczenkę (30-2, 13 KO), ale Brandona Riosa (30-0-1, 22 KO) ratować musieli sędziowie, którzy podarowali mu kompletnie niezasłużone zwycięstwo w starciu z Richardem Abrilem (17-3-1, 8 KO).

Alvarado uważa, że zaprezentował się znacznie lepiej od "Bam Bama" i to jemu należy się pojedynek z legendarnym "Dinamitą". Trudno nie zgodzić się z tą opinią, ale ostateczną decyzję podejmie Bob Arum, który sporo zainwestował już w Riosa. Mike postanowił na własną rękę rozpocząć kampanię, która ma przynieść mu życiową szansę.

- Chcę Marqueza. Zasłużyłem na tę walkę. Tym właśnie się zajmuję - swoimi występami skradam show głównym bohaterom. Jestem niepokonany w ringu i niepokonany na wadze. Jestem zdyscyplinowany i gotowy. Moje walki są ekscytujące. Niby dlaczego ktoś miałby odmówić mi szansy? Wypadam w ringu znacznie lepiej od Riosa, należy mi się walka o tytuł mistrza świata. Byłbym dla Marqueza lepszym przeciwnikiem. Zobaczymy, jaką organizatorzy podejmą decyzję, ale liczę na to, że zostanę dostrzeżony - kończy Alvarado.