ARUM WINI... SĘDZIEGO RINGOWEGO

Rick Reeno, boxingscene.com

2012-04-15

Bob Arum przez lata był jednym z najpotężniejszych ludzi w zawodowym boksie, ale w ostatnich miesiącach od niego i jego stajni Top Rank odwraca się coraz większa liczba kibiców. Przeciwny mu Alex Ariza oraz najwięksi konkurenci ujawnili w ostatnim czasie całe mnóstwo kłamstw 80-letniego promotora, a jego PR na pewno ucierpi również na tym, że Arum staje murem za Brandonem Riosem (30-0-1, 22 KO), który wczoraj otrzymał od sędziów punktowych spóźniony prezent wielkanocny w postaci kompletnie niezasłużonego zwycięstwa nad Richardem Abrilem (17-3-1, 8 KO).

Bob nie miał ochoty rozmawiać o samej walce, ale skupił się na pracy trzeciego człowieka w ringu - doświadczonego Vica Drakulicha, który zdaniem Aruma wypaczył wynik pojedynku. Szef Top Rank twierdzi, że Drakulich powinien ukarać Kubańczyka ostrzeżeniem, czego sędzia ringowy przez całą walkę ani razu nie uczynił.

- Pozwolił Abrilowi trzymać go przez całą walkę. Nie zabrał mu żadnego punktu. Gesta miał dobrego sędziego, Roberta Byrda. Kiedy Kolumbijczyk przetrzymywał, Byrd dał mu ostrzeżenie i obraz walki się zmienił, a Gesta mógł go w końcu znokautować. Drakulich tego nie zrobił. Pozwalał trzymać Riosa i nie dał ani jednego ostrzeżenia - krytykuje Arum.