DĄBROWSKI: DAŁEM RADĘ DeGALE'OWI

Piotr Jagiełło, Informacja własna

2012-04-13

W przyszłą sobotę James DeGale (11-1, 8 KO) stanie do pierwszej obrony tytułu mistrza Europy w kategorii super średniej. Rywalem "Chunky’ego" będzie boksujący z odwrotnej pozycji Cristian Sanavia (45-5-1, 13 KO). W przygotowaniach do tego pojedynku Brytyjczykowi pomagał Norbert Dąbrowski (7-0, 2 KO), który zdradził szczegóły londyńskich sparingów.  

- Miałem trzy sesje sparingowe z Jamesem. Pierwsza trwała 8 rund, w drugiej przesparowaliśmy 6 rund, ponieważ na sali obecny był drugi sparingpartner. W ostatnim treningu zrobiliśmy 7 rund, ale każda trwała po cztery minuty. Szczerze mówiąc dawałem sobie radę z DeGale’em. Umiem boksować z mańkutami, ponieważ często trenuję z Darkiem Sękiem. Nie było dla mnie problemem, że DeGale, tak jak ja, jest leworęczny. Jego trener był zadowolony i bardzo mnie chwalił – opowiada "Noras".

DeGale zdobył tytuł EBU po ubiegłorocznej walce z Piotrem Wilczewskim, w której okazał się minimalnie lepszy. Dąbrowski nie myślał o pomszczeniu kolegi z grupy.

- Nie myślałem o jakiejkolwiek zemście. Pojechałem pomóc mu w przygotowaniach do kolejnej walki i przy okazji zdobyć nowe doświadczenia. Oglądałem jego walki i wiedziałem, jak boksuje. Głównym atutem DeGale’a jest szybkość i luz – przyznaje pięściarz grupy Andrzeja Gmitruka.

Treningi u boku świetnie wyszkolonego technicznie boksera, a w dodatku sympatycznego faceta, być może pozwolą Dąbrowskiemu zrobić krok naprzód. Wnioski są optymistyczne.

- Myślę, że po tych sparingach zyskałem pewność siebie. Nauczyłem się rozluźniać podczas walki. James to bardzo sympatyczny człowiek, ludzie z jego teamu również. Przyjęli mnie miło i chociaż byli to dla mnie zupełnie obcy ludzie, czułem się w Wielkiej Brytanii bardzo dobrze. Jeśli nadarzy się okazja to chętnie pojadę tam jeszcze raz – zakończył niepokonany na zawodowych ringach Dąbrowski, który ostatni pojedynek stoczył w lutym w Olsztynie.