MOSLEY PRZEPRASZA ZA TO, CO ZROBI Z CANELO

Redakcja, FightHype

2012-04-13

Na trzy tygodnie przed galą w Las Vegas, gdzie w walce wieczoru Floyd Mayweather (42-0, 26 KO) zmierzy się z Miguelem Cotto (37-2, 30 KO), a wcześniej młodziutki Saul Alvarez (39-0-1, 29 KO) zaboksuje z legendarnym Shane`em Mosleyem (46-7-1, 39 KO), zaczynają pojawiać się głosy o tym, że promotorzy z grupy Golden Boy Promotions popełnili błąd, rzucając "Canelo" na tak głęboką wodę.

Z obozu "Sugar" Shane`a dobiegają informacje o fenomenalnej formie 40-letniego weterana, natomiast Alvarez nie zachwycał na treningu medialnym. Trudno na podstawie tych donosów wysnuwać wnioski, ale coraz więcej osób głośno mówi, że Mosley może sprawić kolejną niespodziankę, a przypominamy, że w czasie dziewiętnastu lat spędzonych w zawodowym boksie "Słodki" nigdy nie przegrał z żadnym Meksykaninem.

- Wszystko idzie w 100% zgodnie z planem. Jestem gotowy, nigdy nie byłem tak mocny - zapewnia Mosley. - Zapytaj o wynik walki kogokolwiek z ludzi, którzy przyszli na mój otwarty trening. Znajdź kogoś, kto oglądał w akcji mnie i jego, a potem spytaj o wynik. Każdy powie ci to samo. Odszukaj tych, którzy wcześniej mówili: "Po co ta walka, Canelo go zniszczy!". Pytaj ich, na kogo postawiliby pieniądze po obejrzeniu naszych treningów.

- Nie mogę uwierzyć w to, że jestem w takiej formie. Mogę walczyć jutro. Czuję się tak mocny, że nie powinienem walczyć z Canelo, tylko z Cotto albo Mayweatherem. Mogę znokautować każdego. Powinienem bić się z kimś mocniejszym, ale to nic. Odbiorę mu tytuł mistrza świata i w następnej walce zmierzę się z Mayweatherem lub Cotto. Czuję się wybornie, na tym etapie jestem prawdziwą bestią. Nigdzie się stąd nie ruszam, przewrócę bokserski świat do góry nogami. Już teraz pragnę przeprosić za to, co stanie się z Canelo. Przepraszam, ale ten tytuł jest mi potrzebny. To nie zabawa. Wszyscy ci, którzy mówili: "Golden Boy Promotions rzuca Shane`a na pożarcie" byli w błędzie. Golden Boy popełnia straszliwy błąd. To Canelo jest ofiarą, to on zostatnie poświęcony - kończy "Słodki".