WOJOWNIK Z GLADIATOREM

Artur Gac, Dziennik Polski

2012-04-07

- Eddie Chambers jest tym rywalem, z którym chciał się Pan spotkać w walce 16 czerwca w hali Prudential Center?
Tomasz Adamek: Na początku negocjacji nigdy nie ma takich planów, że musi być konkretny rywal. Możesz to jedynie wiedzieć, gdy masz stoczyć walkę o pas, bo wiadomo, kto jest panującym mistrzem. W przypadku pojedynku rankingowego nie wiesz do końca, z kim przyjdzie ci się spotkać w ringu. W grę wchodziło kilku oponentów, a wybrany został mocny pięściarz z czołówki wagi ciężkiej.

- Alternatywą dla Chambersa był m.in. Kevin Johnson?
TA: Tak, on też był brany pod uwagę. Ale prawdę mówiąc, te sprawy są poza mną. Walczę z przeciwnikiem, jakiego wskażą menedżerowie.

- Co jest najsilniejszą bronią Chambersa?
TA: Nosi przydomek "Fast", bo ma szybkie ręce. Zobaczymy, jak wypadnie w walce ze mną. Każdy zawodnik jest inny, a to wpływa na prezentowany styl. Przecież ja też nie jestem wolny. Jeśli będę szybki, jak w ostatniej walce, to będzie show.

- Chambers ostatnią walkę stoczył w lutym zeszłego roku. Mógł trochę "zardzewieć"?
TA: Trudno w taki sposób oceniać kogoś po roku nieobecności. Felix Trynidad po ponad dwóch latach wrócił na ring. Jak wojownik przeboksował wiele rund i potrafił wygrać. Oczywiście, gdy człowiek częściej walczy, to obywa się i oswaja z ringiem, ale każdy przypadek jest inny i trzeba go traktować indywidualnie.

- Z Chambersem mieliście po jednej nieudanej próbie zdobycia pasa w wadze ciężkiej. Przystopowali was Kliczkowie.
TA: Każdy pięściarz dąży do walki o mistrzostwo świata, a jeśli raz się nie uda, trzeba spróbować kolejny. Jeżeli nie masz takich ambicji, nie będziesz najlepszy.

- Kontuzjowane dłonie jeszcze się goją?
TA: Wszystko jest już pod kontrolą, dlatego mogę się brać do treningów.

Rozmawiał Artur Gac
Czytaj więcej w Dzienniku Polskim