ADAMEK: 'GARDY OPUSZCZAĆ NIE BĘDĘ'

Redakcja, fot. Dariusz Kwapisiewicz

2012-03-19

Już w najbliższą sobotę Tomasz Adamek (44-2, 28 KO) wróci na ring po wrześniowym pojedynku z Witalijem Kliczką. Rywalem polskiego pięściarza na nowojorskim Brooklynie będzie Nagy Aguilera (17-6, 12 KO).

25-letni bokser z Dominikany w ostatnim okresie zwycięstwa przeplata porażkami, ale z wymagającymi przeciwnikami (min. Samuel Peter, Maurice Harris, Antonio Tarver, Chris Arreola). Głośno zrobiło się o nim w grudniu 2009 roku, kiedy to już w pierwszej rundzie znokautował byłego mistrza świata Olega Maskajewa, tym samym kończąc jego karierę. Inne zwycięskie walki z reguły też kończy szybko.

- Czujnym trzeba być w każdej walce. Gardy opuszczać nie będę, bo w wadze ciężkiej każdy przeciwnik ma czym uderzyć. Nie mogę popełnić żadnego błędu, bo może to drogo kosztować. Muszę wygrać, dlatego trenuję bardzo ciężko – mówi 35-letni "Góral".

Roger Bloodworth, szkoleniowiec naszego pięściarza mówił ostatnio, że najlepsza waga dla Adamka to 103-104 kg. Bokser z Gilowic waży jednak nieco mniej, ale i tak sporo w porównaniu z pojedynkiem przeciwko Kliczce, przed którym na ceremonii ważenia zmierzono mu 98 kg.

- Nie ważę się codziennie, ale masa mojego ciała to obecnie jakieś 100-102 kilo. To moja naturalna waga i z taką wyjdę do walki. Od mojego ostatniego występu minęło już pół roku, więc ciało zdążyło odpocząć. Wcześniej walczyłem częściej, stąd organizm regenerował się wolniej – tłumaczy Adamek. - Każdy kilogram masy powoduje, że cios staje się cięższy. Na pewno jednak nie odbija się to na mojej szybkości – zapewnia "Góral.