PROKSA STRACIŁ TYTUŁ

Redakcja, Informacja własna

2012-03-17

W zakończonej właśnie walce Grzegorz Proksa (26-1, 19 KO) przegrał stosunkiem głosów dwa do remisu z Kerry Hope'em (17-3, 1 KO) i stracił tytuł mistrza Europy wagi średniej. Sędziowie punktowali 114:114, 115:112 i 114:113 na korzyść Walijczyka.

Wszystko zaczęło się zgodnie z planem i przez pierwsze pięć minut obrońca pasa z doskoku karcił przeciwnika, a sam unikał jego ciosów dzięki doskonałej pracy nóg. Niestety w końcówce drugiej rundy doszło do przypadkowego zderzenia głowami, po którym pękł lewy łuk brwiowy mistrza.

- Od tego momentu nic nie widziałem, boksowałem instynktownie, ale nie chcę szukać żadnych wymówek. Poprosiłem Hope'a o rewanż i on się zgodził. Jestem przekonany, że w rewanżu wygram - powiedział zaraz po wszystkim "Super G".

Narożnik nie zdołał zatamować krwawienia i w trzecim starciu bojowy Walijczyk zepchnął Grzegorza do defensywy, lecz już od czwartego Proksa opanował sytuację i powrócił do gry. Po dobrej czwartej i piątej rundzie przegrał szóstą, gdyż coraz częściej nastawiał się na jedno, nokautujące uderzenie. Po ósmej pretendent został ukarany odjęciem punktu za brzydkie zachowanie po gongu, kiedy "poczęstował" Polaka z byka. Pojedynek był bardzo zażarty w kolejnych dwóch odsłonach, ale w jedenastej i dwunastej jakby więcej sił zachował Proksa, który wydawało się dobrym finiszem przypieczętował swoją wygraną. Niestety sędziowie widzieli to inaczej i dwóch z nich opowiedziało się za challengerem, który od teraz jest najlepszym bokserem Europy w kategorii średniej.

- Ręce i nogi mnie nie słuchały. Po prostu dziś zabrakło Fiodora [Łapina - dop. Redakcja] - powiedział troszkę podłamany Proksa w wywiadzie telewizyjnym już po pojedynku.