STEWARD: 'SZKODA, ŻE W USA JEST TYLKO SETH'

Redakcja, Boxingscene.com, USA Today

2012-03-09

Dwa najbliższe pojedynki Władimir Kliczko (57-3, 50 KO) stoczyć ma z Tonym Thompsonem (mówi się o dacie 14 lipca, Niemcy) i Chrisem Arreolą (20 października, Nowy Jork). Niewykluczone, że w 2013 roku swoją wielką szansę dostanie niepokonany, od dłuższego czasu przymierzany do walki o mistrzostwo świata Seth Mitchell (24-0-1, 18 KO). Menedżer amerykańskiego "ciężkiego" Sharif Salim zachwala swojego zawodnika i zapewnia, że niedługo będzie gotowy, aby przełamać monopol Władimira i jego brata Witalija.

- Dobrze wiemy, że braci Kliczków, podobnie jak każdego innego człowieka, można pokonać. Nie mamy co do tego wątpliwości. Do zrealizowania takiego celu potrzeba mieć dobry plan, znajdować się w znakomitej formie fizycznej i znać słabe punkty przeciwnika. Kiedy Seth nabierze większego doświadczenia, to nie będziemy tracić czasu – pójdziemy po zwycięstwo i znokautujemy Kliczków – przekonuje Salim.

Po grudniowym, błyskawicznym zwycięstwie nad Timurem Ibragimowem, 29-letni Mitchell po raz kolejny na ring wyjdzie 28 kwietnia w Atlantic City, aby zmierzyć się z Chazzem Witherspoonem (30-2, 22 KO). Jako przyszłego kandydata do walki z Kliczką, mistrzem świata federacji IBF, IBO, WBA i WBO, Mitchella widzi szkoleniowiec Ukraińca Emanuel Steward.

- Niestety, w USA brakuje tej chwili pretendentów do tytułu mistrza świata i za taki stan rzeczy bracia Kliczkowie żadnej winy oczywiście nie ponoszą. Władimir wypytywał mnie o Mitchella, ponieważ komentowałem jego ostatnią walkę dla HBO. Co tu dużo mówić – chłopak wygląda dobrze. Można nazwać go naturalnym wojownikiem. Podoba mi się jego styl – idzie do przodu i wyprowadza możliwie jak najwięcej ciosów. Szkoda tylko, że w Stanach mamy zaledwie jednego takiego chłopaka – żałuje Steward.