ŚWIĘTO BOKSU W POZNANIU

Tomasz Ratajczak, Opinia własna

2012-03-04

Rozpoczynające się jutro w Poznaniu 83. Indywidualne Mistrzostwa Polski Seniorów w boksie zapowiadają się na bardzo emocjonujący turniej. W kilku kategoriach wagowych ustabilizowaną od lat pozycję liderów będą atakować młodsi rywale i być może w niektórych przypadkach będziemy świadkami pokoleniowej zmiany warty. Z rywalizacją podczas tegorocznych mistrzostw związane są również dodatkowe emocje wynikające z faktu, że turniej w poznańskiej Arenie będzie jednym z krajowych etapów na drodze do uzyskania kwalifikacji na IO w Londynie. Jako poznaniak dodatkowo z zainteresowaniem będę przyglądał się tym zawodom, ponieważ wśród kandydatów na zdobywców złotych medali są liczni miejscowi zawodnicy, poznański klub Lechma PKB będzie po raz kolejny bronił tytułu najlepszej drużyny w Polsce pod względem liczby mistrzów, a jego trener Michał Nowak tytułu najlepszego szkoleniowca. Mam nadzieję, że PKB i tym razem zasłuży na zaszczytne miano „Drużyny Mistrzów”.

Jednak w tym roku droga do tego tytułu nie będzie łatwa, a każdy z poznańskich pięściarzy będzie musiał rywalizować o złoto z równie znakomitymi przeciwnikami. Najbardziej ekscytująco zapowiada się konfrontacja w kategorii lekkiej, do której przeniósł się jeden z najbardziej perspektywicznych polskich pięściarzy, ubiegłoroczny czempion niższej wagi, zaledwie 19-letni Dawid Michelus, wychowanek pilskiego „Sokoła”, od pewnego czasu reprezentujący także PKB Poznań. Jednak w Arenie wystąpi w barwach starego klubu. A jeśli dojdzie do finału, będzie tam na niego czekał absolutny dominator kategorii do 60 kg, starszy o 7 lat, czterokrotny mistrz Polski Michał Chudecki. „Chudy” przygotowywał się do Mistrzostw Polski w gymie Global Boxing, gdzie miał okazję sprawdzić się z wieloma dobrymi sparingpartnerami i z wielkim zadowoleniem wypowiada się o treningach za Oceanem. Czy jego doświadczenie wystarczy na głodnego sukcesów, młodego wilka? To z pewnością duży atut Chudeckiego, który nie ukrywa, że jego głównym celem na ten rok jest Olimpiada, a po niej ewentualnie przejście na zawodowstwo. Dużo zależeć będzie od charakteru przygotowań w Global Boxing. O ile trenerzy zawodowych pięściarzy niekoniecznie mogli przydać się w tym względzie zawodnikowi, który będzie rywalizował w boksie amatorskim rządzącym się nieco innymi prawami, o tyle już możliwość bardzo zróżnicowanych sparingów, jaką zaoferował poznaniakowi Mariusz Kołodziej, z pewnością stanowi atut polskiego króla wagi lekkiej. Pretendujący do seniorskiego mistrzostwa Polski w drugiej kategorii wagowej Michelus nie stoi jednak na straconej pozycji, ma za sobą cenne międzynarodowe starty. Trener Nowak, który miał okazję szkolić obu pięściarzy również nie jest w stanie jednoznacznie wypowiedzieć się na temat rozstrzygnięcia ich rywalizacji. Moim zdaniem w ringu przeważy jednak doświadczenie Chudeckiego, który w konfrontacji z Michelusem ma znacznie więcej do stracenia. Nie można jednocześnie zapominać, ze po drodze do finału na asów wagi lekkiej czekają inni groźni rywale – klubowy kolega „Chudego” waleczny Damian Wrzesiński, z którym znają się jak przysłowiowe łyse konie, oraz mający przed sobą ciekawą przyszłość Mateusz Polski. Moim zdaniem są oni murowanymi kandydatami do brązowego medalu.

Michelus nie jest jedynym zawodnikiem, który rok temu w Koninie zdobył medal w niższej kategorii, a w Poznaniu spróbuje sił w nowej wadze. Patryk Szymański, wychowanek klubu Boks Poznań, od pewnego czasu reprezentujący barwy PKB, który w swoim rodzinnym Koninie sięgnął po srebro w kat. 64 kg., w Poznaniu jest faworytem rywalizacji o złoto w wadze do 69 kg. Na Grand Prix w Wałczu zdeklasował rutynowanego Kamila Szeremetę, który w Poznaniu wystąpi w wyższej kategorii, a jedynym zawodnikiem, który moim zdaniem może stanowić poważne zagrożenie dla Szymańskiego będzie Piotr Sielawa z „Hetmana” Białystok. Mam nadzieję, że Sasun Karapetyan z „Róży” Karlino otrzyma niedługo polskie obywatelstwo i zobaczymy go w rywalizacji w tej kategorii w przyszłorocznych mistrzostwach, gdyż z pewnością stać go również na medal. Natomiast Szeremeta spotka się w wadze średniej z klubowym kolegą Szymańskiego, Kamilem Gardzielikiem, który w ubiegłym roku w swoim także rodzinnym Koninie zdobył wicemistrzostwo Polski w niższej kategorii. W kat. 75 kg najwięcej do powiedzenia będzie miał chyba jednak Tomasz Jabłoński z klubu SAKO Gdańsk, mający za sobą niezły, choć zakończony porażką debiut w lidze WSB. Jabłoński zdecydowanie pokonał Gardzielika podczas Grand Prix w Karlinie, jednak pięściarz z poznańskiego klubu przyznaje, że był wtedy w kiepskiej formie, teraz jest znacznie lepiej dysponowany, można więc spodziewać się emocjonującego rewanżu.

A to nie koniec wagowych przetasowań, bowiem mistrz Polski w tej kategorii, powracający po przerwie spowodowanej kontuzją Igor Jakubowski wystąpi w wadze do 81 kg i to raczej nie w roli głównego faworyta, gdyż tą podzielić się musi z doświadczonym Krzysztofem Sadłoniem i  będącym objawieniem tej wagi młodzieżowym mistrzem Polski Mateuszem Trycem. Natomiast dotychczasowy lider wagi półciężkiej Włodzimierz Letr przeniósł się na dobre do wagi ciężkiej, a jego ostatnie walki podczas turniejów w Grand Prix w Karlinie i Wałczu wskazują na wysoką formę poznaniaka. Pod nieobecność mistrza Polski w tej kategorii Michała Olasia, spowodowanej jego startem w zawodowej lidze WSB, losy złotego medalu rozstrzygną się prawdopodobnie w starciu Letra z jego klubowym kolegą Michałem Gerleckim.

Wymienione wyżej zestawienia potencjalnych kandydatów do złotych medali to tylko część przewidywanych sportowych emocji, które czekają nas w poznańskiej hali Arena. Podobnych interesujących pytań nasuwa się znacznie więcej. Czy w kategorii 64 kg znajdzie się zawodnik, który zatrzyma doskonale dysponowanego, idącego jak taran od zwycięstwa do zwycięstwa, znakomitego Michała Syrowatkę? Jak zaprezentuje się powracający ze sportowego zawieszenia Mateusz Mazik? Odpowiedź na te i inne pytania poznamy już w najbliższych dniach. Warto odwiedzić poznańską Arenę, aby przekonać się osobiście kto stanie na podium Mistrzostw Polski w roku olimpijskim. Na pewno będziemy świadkami wielkiego bokserskiego święta w stolicy Wielkopolski. Oby tylko nie zostało ono zepsute przez sędziów, gdyż tzw. gospodarskie sędziowanie jest straszliwą plagą w amatorskim boksie. Mam nadzieję, że o wynikach walk i miejscach na podium będą rozstrzygały umiejętności, a nie kunktatorskie rozgrywki przy stolikach arbitrów i działaczy związkowych. Niech wygrają lepsi!