ARTYŚCI RINGU: DARIUSZ SNARSKI (FRAGMENTY REPORTAŻU Ebr)

Jakub Biluński, Jakub Dobek, opracowanie własne

2012-02-05

''Kariera Darka Snarskiego była z pewnością bardzo ciężka i pechowa. Niejednokrotnie oszukiwano go, aby zarobić na chleb musiał brać walki w krótkich odstępach czasu, nie mając zaplecza oraz dobrego promotora, choć talentu nie można było mu odmówić. Jednak większość kibiców zaczęła go doceniać zdecydowanie za późno, bo 2 miesiące temu po gali w Łomiankach, gdy został okradziony ze zwycięstwa w walce z Cieślakiem. W ostatnią niedzielę obaj dali niesamowite widowisko, po którym każdy kibic powinien wiedzieć, że rekord "Snary" jest wart więcej, niż bilans niejednego niepokonanego zawodnika.'' Tak pięknie pisał o ''Snarze'' 21 grudnia 2010 roku Adam Jarecki. W dzisiejszym odcinku ''Artystów ringu'' prezentujemy fragmenty reportażu o ''Snarze'', którego premiera na łamach BOKSER.ORG czeka Was na początku marca. Reportaż składa się z mojego tekstu i zdjęć Jakuba Dobka, redaktora naczelnego wydawnictwa Ebr (European boxing reportage).

Marcowy materiał o ''Snarze'' będzie częścią większej całości, na którą złożą się jeszcze m.in. kolekcja najlepszych, unikatowych walk ''Gladiatora'' z Podlasia i zdjęcia z jego archiwum. Wydawnictwo Ebr (działające w porozumieniu z potęgą BOKSERA.ORG), które zrzesza writerów i fotografów opętanych boksem, do końca roku przedstawi również kilka innych projektów. Na razie sprawdźcie przystawkę i odpowiedzcie na pytanie - kto czyści buty ''Snarze'' na zdjęciu, które ujrzycie w rozwinięciu? Ta fotografia zmieni Waszą psychikę.

''Tymczasem równina wołomińska. Przez cały rok trzeba przyglądać się tym barwom: trzeba widzieć kwitnienie bzów na wiosnę, bujność rozplecionych drzew latem, złoto i mgiełkę tutejszej jesieni i wreszcie ten biały całun śniegu, na którego tle wierzby z poobcinanymi gałęziami wyglądają jak siostry w tanecznym szeregu. Jakże skromna jest piękność zawarta w tym czworakim obrazie, ale jaka jest trwała i jak jest głęboka. Malowniczość pejzażu nie rzuca się w oczy. Nie ma tu urwisk czy też przepaścistych wąwozów. Perspektywa odsłania się tu daleko, ale monotonna. Meandry Rządzy czy Osownicy przebiegają płaskimi łąkami. Jak okiem rzucić, widzi się pojedyncze drzewa, stare i wyniosłe, albo też niskie zarośla. Widzi się domki stare pod drzewami, zgrzybiałe, ale świadczące o dawnej kulturze, widzi się aż po horyzont sięgające uprawy, łany żyta czy owsa, czy białej gryki, czy też szmaragdowej naci buraczanej. O tych ''polach rozmaitych'' jałowo pisał Adam Mickiewicz. Ale Mickiewicz nie znał rdzennej Polski, nigdy nie był na owych płaszczyznach, które otaczają wschód, a z których wynurza się jak kwiat nadrzeczny Białystok. A ''Snara'' się tutaj urodził. Bokser pochodzi wprawdzie z okolic Puszczy Białowieskiej, lecz w Tłuszczu narewskim rozpoczyna się wodno-kolejowy szlak, droga prowadząca bezpośrednio do Bielska Podlaskiego, miejsca przyjścia na świat Pięściarza. Krajobraz stopniowo się zmienia, staje się coraz ostrzejszy  i zieleńszy. Podlasie wita nas zimnym słońcem i żywicznym zapachem z nutą dziczyzny. W Czyżewie dzwonię do Dariusza Snarskiego. - Jakub, tak jak się umówiliśmy, hotel ''Turkus'' Jard. Dajcie znać, kiedy już tam będziecie - mówi ''Snara''. Nazwa hotelu daje nam wyobrażenie o jego charakterze. To musi być obiekt z czasów Polski Ludowej, rzecz o dużej wartości artystycznej. Towarzysz (używam tego słowa ze śmiertelną powagą) Dobek przygotowuje lufę aparatu. Mijamy kolejne stacje: Szepietowo i Łapy. Niestety nie jestem już w stanie skupić się na krajobrazie. Spotkanie z polskim olimpijczykiem, wybitnym zawodowcem i królem Białegostoku jest zbyt blisko. W końcu dobijamy do brzegu. Przejście przez ''petersburski'', klasycystyczny budynek dworca i podróż taryfą. Zdradzamy grubej złotówie, że wybieramy się na spotkanie ze ''Snarą''. W zamian otrzymujemy opowieść o ważności rodu Snarskich dla miasta. Podobno ojciec boksera handlował (handluje?) złotem i jest w Białymstoku ''nietykalny''. ''Darek'' to według taryfiarza ''dobry łobuz'', który ''zawsze pomoże''. Voila.''

''Hotel Turkus** położony jest w Białymstoku na trasie wylotowej do Warszawy w odległości 2 km od centrum miasta, 900 m od Dworca PKP i PKS, 200 m od pływalni, 200 m od centrum handlowego Auchan Hetmańska oraz Leroy Merlin, 2,5 km od Makro i Castoramy. Obok hotelu znajduje się stacja benzynowa Statoil. Turkus wyróżnia się biało - czerwoną elewacją, doskonale widoczną jadąc od strony Warszawy.''

''Mój ojciec pochodzi ze wsi Gorędy, matka urodziła się w Kalnicy. Rodzice najpierw mieszkali w Narwi, mama miała tam zakład fryzjerski. Potem przyszła przeprowadzka do Białegostoku. Urodziłem się wprawdzie w Bielsku Podlaskim (to był zbieg okoliczności), ale pierwsze sześć lat mojego życia to głównie pobyt u babci, na wiosce w Kalnicy. Mój brat, Jarek, był oczkiem w głowie rodziców - chorował na zapalenie opon mózgowych, miał napady drgawek i obawiano się o jego życie. Ja natomiast ukształtowałem się na wiosce, nie brały mnie żadne choroby. Zdarzały się za to wypadki - pamiętam, jak dostałem od siostry młotkiem w głowę i jak babcia zamknęła mnie w pokoju. Wybiłem wtedy szybę w oknie i wyskoczyłem. Do dziś mam na czole bliznę po tym numerze. W szkole podstawowej - już w Białymstoku - często stawałem w obronie słabszych, nawet jeżeli nie miałem szans z większymi i starszymi. Jeden kolega zabierał nam kanapki, gnębił... Nabrał respektu, kiedy mój tato ściągnął go pod szkołą i dał mu w łeb. Kiedy się biłem, pół szkoły biegło, żeby zobaczyć, jak ''Snara'' się bije. Mówiono też na mnie ''Hiszpan'' - dlatego, bo byłem mały z krótką szyją. Kiedyś były solówki... Jak ktoś dostał w łeb, nie szedł na skargę na dywanik do dyrektora, pod szkołą się leli, a po jakimś czasie podawali sobie ręce. Teraz jest byle jakie dotknięcie i już wszyscy biegną z pretensjami... Poza tym rodzice są tak zapracowani, że nie wiedzą, co ich dzieci robią. Przez ponad pięć lat pracowałem z młodzieżą i wiem, jak to wygląda. Byłem dla tych dzieciaków ojcem i matką, cały czerwiec miałem zawalony spotkaniami z nauczycielami, pomagałem młodym zawodnikom skończyć szkoły. Ja postawiłem na karierę, zrobiłem to, co jest mi potrzebne. Dopiero po trzydziestce skończyłem technikum mechaniczne.''

GOTUJCIE SIĘ - PIERWSZY PRZYSMAK OD Ebr JUŻ W MARCU. WALCZYMY Z MAINSTREAMEM NA ŚMIERĆ I ŻYCIE.