ARTYŚCI RINGU: PAULIE MALIGNAGGI

Jakub Biluński, Opracowanie własne

2012-01-22

Nie płaci się za swoje grzechy w kościele. Robi się to na ulicy i w domu. Robi się to w ringu. Reszta to gówno i dobrze o tym wiesz. Besonhurst, Brooklyn's Little Italy. Nazywasz się Paulie Malignaggi, mieszkasz z matką, bratem i ojczymem. Ojca nie pamiętasz już prawie wcale. Ostatni raz widziałeś go, kiedy miałeś sześć lat. Byliście razem na Sycylii. Teraz masz lat piętnaście, jesteś wypomadowaną gwinejską świnią i chodzisz z nożem do szkoły. W domu jesteś gościem. Całymi dniami włóczysz się po Nowym Jorku w poszukiwaniu  kłopotów. Ojczym nie daje ci niczego prócz razów. Lubi wyżywać się na dzieciach swojej kobiety. W końcu napadacie na niego, po czym matka wyrzuca cię - na jego żądanie wprowadzasz się do dziadków. Szukasz czegoś, całymi dniami oglądasz w telewizji walki bokserskie. Szkoła nie chce mieć z tobą więcej nic wspólnego - tym lepiej. Nie potrzebujesz jej. Prosisz dziadka, by zaprowadził cię na trening bokserski. Umberto Vinci jest mądrym człowiekiem, który bardzo kocha swojego wnuka. Pierwszy raz pojawiasz się w Gleason's Gym. Na ścianie sali widzisz motto autorstwa Wergiliusza: ''Ktokolwiek ma w sobie odwagę i silnego, spokojnego ducha, niech wystąpi naprzód i założy rękawice''. Masz w sobie tylko poczucie winy, sam nie wiesz dlaczego. Całymi dniami jesteś w gymie.

''Jak powiedział Jack Dempsey, mistrzem jest ten, kto wstaje, kiedy wstać nie może. Kiedy żyjesz boksem i wkładasz w niego całe swoje serce, możesz zostać na zawsze uszkodzony - mentalnie i fizycznie. Ryzykujesz nie tylko życiem. Na szali kładziesz także swoją dumę i godność, jeżeli bowiem przegrasz, nie masz dokąd uciec. Nigdy nie możesz przestać uczyć się boksu. Jedynie w ten sposób będziesz mógł przetrwać. Oglądam tyle walk, ile tylko mogę. Kocham ten sport, choć nienawidzę polityki promotorów, która nim rządzi. Po porażce z Juanem Diazem w lecie 2009 roku miałem wszystkiego dość, ale pozbierałem się i zimowy rewanż przyniósł mi pyszne zwycięstwo. Próbowaliście kiedyś sycylijskich pomidorów? Tak potrafi smakować ''sweet science''. Hejterzy będą hejterzyć, dla nich zawsze będę nikim. Nie obchodzi mnie frajerska nienawiść. Mam za sobą Brooklyn i rzesze kibiców na całym świecie. Osiągnąłem więcej, niż kiedykolwiek marzyłem. Zawdzięczam to ciężkiej pracy, która oszlifowała naturalny talent. Łapiesz? I'm Paulie Malignaggi, Besonhurst's finest pugilist! Mój styl jest unikalny, w ringu i poza nim''.

''Magic Man'' należy do elitarnej grupy najbardziej ''wacianych'' mistrzów świata. Oprócz Pauliego tworzą ją m.in. ''Slapsie Maxie'' Rosenbloom, Midget Wolgast, Nicolino Locche, Ivan Calderon...Same znakomitości. Boks zawodowy nie został stworzony dla tych zawodników. Brak bardzo poważnego atutu niwelują jednak szeroko pojętą szybkością, techniką i ringową inteligencją. Na bazie trzech elementów powstają białe kruki. Przypadek Pauliego wyróżnia się wybitną symbiozą pracy nóg z lewą ręką. Przypomnijmy, że Malignaggi ma nieustanne kłopoty z prawą dłonią. Pięciokrotnie doznał jej złamania, przeszedł kilka skomplikowanych operacji. Mimo to wciąż trzyma fason. ''Future Legend'' błyskawicznie podnosi się po porażce - niewielu wierzyło w jego sukces w wadze półśredniej, tymczasem Paulie jest blisko kolejnej walki o mistrzostwo świata. Wiaczesław Senczenko nie jest wprawdzie bokserem z absolutnego topu, ale nie można odmówić mu klasy. Pojedynek Ukraińca z Malignaggim będzie - jak wszystkie walki Pauliego - pełen głębokich emocji. Pozycja bokserska ''Magic Mana'', tzw. ''Hitman stance'' (spopularyzowana przez Tommy'ego Hearnsa), w której przednia ręka znajduje się nisko, wymaga świetnego timingu. Perfekcyjnie opanowana pozwala na całkowitą kontrolę dystansu. Szczególnie efektywna jest w wykonaniu wysokich i szybkich bokserów. Malignaggi wzrostem nie imponuje, ma za to zadowalający zasięg ramion i - przede wszystkim - odpowiednią szybkość rąk i nóg. Jak ''Hitman stance'' á la Paulie sprawdzi się przeciwko szkole boksu reprezentowanej przez Senczenkę? Ofensywny repertuar Ukraińca został wzbogacony przez pracę z Freddiem Roachem w Wild Card Gym, lecz rosyjski kościec pozostał nietknięty. Nieprzypadkowo mistrz świata WBA wagi półśredniej przypomina Roachowi Władimira Kliczkę, króla fundamentów rzemiosła. Ukrainiec wykorzysta błędy Pauliego, który - nota bene - również trenuje w Wild Card. By pokonać Senczenkę, Malignaggi potrzebuje życiowej formy. Pomaga mu ją budować Eric Brown, asystent Roacha. I pomyśleć, że Paulie oskarżał kiedyś Manny'ego Pacquiao o branie sterydów. Wyszczekany Nowojorczyk wyraźnie dojrzał. Nie przestaje cierpieć tylko jedna ofiara ''Magic Mana'' - nieszczęsny Devon Alexander. To, co zrobił z nim Paulie w poniższym dissie, przejdzie do annałów komedii.