NATALIA HOLLIŃSKA: TO OCZYWISTE, ŻE POWALCZĘ O MIEJSCE W KADRZE

Jarosław Drozd, Informacja własna

2012-01-13

Jarosław Drozd:  Witaj Natalia, szykujesz się do wyjazdu na zgrupowanie kadry? Czujesz się doceniona powołaniem, jakie otrzymałaś od trenera Leszka Piotrowskiego?
Natalia Hollińska: Witam serdecznie. Dostałam powołanie jako zawodniczka rezerwowa. Zawsze czuję się doceniona, kiedy trener Leszek Piotrowski zaprasza mnie na zgrupowanie kadry narodowej. Jest to bardzo motywujące i zachęca do dawanie z siebie jeszcze więcej.

- Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale ubiegły rok był chyba najlepszy w Twojej dotychczasowej karierze? Dwukrotnie rywalizowałaś z mistrzynią Unii Europejskiej oraz brązową medalistką Mistrzostw Europy, Katarzyną Furmaniak i zdaniem wielu obserwatorów dwukrotnie byłaś od niej lepsza...
NH: Tak, zgadza się, rok 2011 był zdecydowanie moim najlepszym w karierze. Zdobyłam wicemistrzostwo Polski, ulegając utytułowanej Katarzynie Furmaniak, a druga połowa roku była już pasmem samych sukcesów – wygrałam Międzynarodowe Mistrzostwa Śląska, gdzie w finale ponownie spotkałam się z Katarzyną Furmaniak, rewanżując się za finał Mistrzostw Polski oraz Puchar Polski Seniorek, wygrywając trzy ciężkie pojedynki. Co do wyników wspomnianych przez Ciebie walk, nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń, ponieważ zawsze w ringu daje z siebie wszystko i jeśli przegrywam, staram się następnie pracować nad błędami. Myślę, że daje to pozytywne efekty w następnych walkach. A wynik rywalizacji między nami jest cały czas otwarty.

- Jak wiadomo w tym sezonie uwagę trenera kadry szczególnie przykuwają rywalizacje w kategoriach olimpijskich. To dlatego postanowiłaś zmienić wagę na wyższą?
NH: No, jeszcze jej nie zmieniłam (śmiech). Marzeniem każdego sportowca jest start na Igrzyskach Olimpijskich i nie ukrywam, że także chciałabym spróbować, zwłaszcza, że boks jest dla mnie pasją. Myślę jednak, że to kwestia raczej lat nie miesięcy.

- Boksowałaś prawie dwa lata temu właśnie w wadze średniej, wyraźnie ulegając wówczas Lidii Fidurze. Jesteś w stanie nawiązać z nią teraz walkę o miejsce w kadrze olimpijskiej?
NH: Od tamtej walki zrobiłam bardzo duży postęp, więc jak to w sporcie bywa „wszystko się może zdarzyć”. Czy dojdzie do takiego spotkania, zależne jest od wielu czynników. W najbliższym czasie chcę się skupić na swojej wadze.

- Rozumiem, że w drugiej połowie roku będziesz boksować w swojej koronnej wadze, czyli tej z limitem 69 kg?
NH: Na pewno tak.

- Ty, Katarzyna Furmaniak, Justyna Sroczyńska, Ewa Brodnicka, być może Katarzyna Cichosz. To chyba najmocniej obsadzona waga w polskim kobiecym boksie? Jak widzisz się w rywalizacji o miano najlepszej w naszym kraju?
NH: Rzeczywiście, ta waga stała się bardzo mocna, ze względu na dużą ilość dobrych i doświadczonych pięściarek, z czego jestem zadowolona. Im więcej przeciwniczek, tym większa rywalizacja, dzięki czemu nasz poziom wzrasta, a o to chodzi w sporcie. Na pewno będę szykować się na ciężką pracę, chciałabym dalej wyróżniać się w grupie takich zawodniczek.

- Ambicja i determinacja to cechy, które dostrzega u Ciebie wielu obserwatorów. Jakie Twoim zdaniem są największe atuty Natalii Hollińskiej?   
NH: Wielkie serce do walki oraz dobra kondycja.

- Brakuje Ci jeszcze nieco międzynarodowego doświadczenia. Przed laty boksowałaś bez sukcesu na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Bułgarii...
NH: Tak, był to mój pierwszy start międzynarodowy, i pierwsze Mistrzostwa Europy Kadetek i Juniorek. Jako juniorka startowałam w wadze 70 kg i przegrałam pierwszą walkę. Zabrakło mi wtedy umiejętności i doświadczenia. W następnym roku miałam pokazać się w drugiej tego typu imprezie, jednak z przyczyn organizacyjnych nie odbyła się. Teraz jestem seniorką, gdzie jest o wiele wyższy poziom rywalizacji, zarówno krajowej jak i zagranicznej, więc nie oglądam się za siebie i dalej robię swoje. Mam nadzieje, że trener da mi szanse w spotkaniach międzynarodowych.


 

- Reprezentujesz barwy szczecińskiego Skorpiona. Jak zaczęła się Twoja bokserska kariera? Od razu trafiłaś na salę bokserską, czy wcześniej trenowałaś inne sztuki walki?
NH: Zanim zaczęłam trenować boks, udzielałam się w szkolnych drużynach koszykarskich i siatkarskich oraz brałam udział w biegach ulicznych. Sama dla siebie też dużo biegałam. Moi rodzice także byli sportowcami - mama koszykarką, a tata biegał, więc to oni motywowali mnie do aktywnego trybu życia. Do pierwszego klubu sportowego zapisałam się w gimnazjum i nie były to żadne sztuki walki tylko piłka nożna. Reprezentowałam wtedy barwy Pogoni Szczecin Women. Jednak ciągle szukałam sportu, który bardziej by do mnie pasował. W szkole średniej trafiłam do klasy, gdzie sporo osób trenowało boks. Zawsze fascynowały mnie sztuki walki, więc pomyślałam żeby spróbować i tego. Okazało się, że to był trafny wybór. Trenuję w szybko rozwijającym się Skorpionie pod okiem trenerów Marcina Stankiewicza i Karola Chabrosa.

- Z Twojego regionu pochodzi wiele utalentowanej boksersko młodzieży. Jaka jest tajemnica sukcesu klubów pięściarskich z Województwa Zachodniopomorskiego?
NH: Na pewno wspaniali trenerzy! Poświęcają nam sporo czasu na treningach, które są bardzo zróżnicowane. Nigdy nie ma monotonii. Trenerzy stale doskonalą naszą technikę, mają dużo ciekawych i nowych pomysłów. Dbają, by każde przygotowania do zawodów były zapięte na ostatni guzik. Boks na świecie stale się rozwija, tak samo my nie stoimy w miejscu i także wprowadzamy zmiany. W Szczecinie powstały klasy bokserskie – pierwsze w Polsce! Dzięki tego typu pomysłom młodzież chętnie przychodzi na treningi, fascynuje się tym i wygrywa.

- Jakie są Twoje plany na najbliższy rok? Powalczysz o miejsce w kadrze narodowej?
NH: Moje plany na nowy rok są ściśle związane z boksem. Głównym celem jest wygranie Mistrzostw Polski. W ubiegłym roku musiałam trochę odpuścić w pierwszym półroczu ze względu na maturę oraz egzamin zawodowy. Czy powalczę o miejsce w kadrze? To oczywiste, że tak.

- Jaka jest poza ringiem Natalia Hollińska? Nadal się uczysz? Jakie masz zainteresowania?
NH: Uczę się na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym na kierunku transport. Wiążę nadzieję nie tylko z boksem ale także z dobrym wykształceniem i pracą. Pomimo treningów i nauki znajduję także czas na przyjaciół i chłopaka, którzy mocno mnie wspierają w tym co robię. Interesuję się innymi sportami, podróżami, fotografią. Lubię pójść do kina, posłuchać muzyki, a w domu zajmuję się moim psem bokserem Tysonem.

- Czego możemy Ci życzyć na najbliższe miesiące?
NH: Wytrwałości i zdrowia.

- Dziękuję serdecznie za wywiad. Życzę udanego roku i spełnienia marzeń sportowych i tych związanych z życiem osobistym.
NH: Dziękuję również i pozdrawiam Czytelników BOKSER.ORG