CHAMBERS LICZY NA WALKĘ Z MITCHELLEM

Redakcja, boxingtalk.com

2011-12-28

Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, Eddie Chambers (36-2, 18 KO), kolejny pojedynek stoczy 21 stycznia z byłym mistrzem świata wagi ciężkiej, Sergiejem Liachowiczem (25-4, 16 KO). "Szybki Eddie" w marcu 2010 r. przegrał przed czasem z Władimirem Kliczka, po czym przez blisko rok nie pojawiał się na bokserskim ringu. Aktualnie - 10 miesięcy po powrocie - planuje raz jeszcze stanąć przed szansą walki o tytuł mistrza świata.
 
- Pokonanie Liachowicza może zapoczątkować drugi etap mojej przygody z boksem. Mam za sobą wiele lat kariery. Teraz chciałbym raz jeszcze ruszyć ją we właściwym kierunku, pokazując wszystkim, że jestem zawodnikiem klasy światowej. Chcę pokazać, że zasługuję na kolejną walkę o tytuł mistrza świata, że w przyszłości będę czempionem wagi ciężkiej. Przykro mi, ale z tego powodu Liachowicz musi stać się moją ofiarą.

Amerykanin skomentował przy okazji krajową konkurencję i jej ambicje, której kresem jest sama tylko walka z Witalijem i Władimirem Kliczkami.

- Biorąc pod uwagę absolutną dominację braci Kliczków, wszyscy czekają tylko na swój czas, na moment, w którym będą mogli zarobić dobre pieniądze. Ludzie w Stanach są bardzo aroganccy i jeśli w jakiejkolwiek dyscyplinie sportu jeden z nich nie jest najlepszy na świecie, to dyscyplina ta staje się dla nich mało ciekawa. Myślę, że najlepsi amerykańscy pięściarze wagi ciężkiej mogliby stoczyć między sobą niezwykle interesujące walki, ale nasze stacje telewizyjne nie są zainteresowane pojedynkami toczonymi tylko przez Amerykanów, ponieważ nie są oni mistrzami świata.

Chambers wskazał również nazwiska czterech pięściarzy, na co dzień mieszkających i trenujących w USA, z którymi chciałby zmierzyć się w ringu.

- Chciałbym walczyć z Sethem Mitchellem, Chrisem Arreolą, Monte Barrettem lub z Davidem Tuą. Mitchell jest w tej chwili najlepszym z tej czwórki. Jestem przekonany, że nasza walka stałaby na wysokim poziomie i ludzie chcieliby ją zobaczyć. Spróbujemy więc ją zorganizować - zapowiada Amerykanin.