MOSLEY GOTOWY DO POWROTU
Jakub Biluński, fighthype.com
2011-12-12
Wygląda na to, że Shane Mosley (46-7-1, 39 KO) jest już gotowy do powrotu na ring. Siedem miesięcy po bolesnej porażce z rąk Manny'ego Pacquiao (54-3-2, 38 KO, Amerykanin buńczucznie wypowiada się na temat swoich planów.
- W przyszłym roku wstrząsnę sceną bokserską. Nie żartuję. Nikogo się nie boję. Jeżeli moi przeciwnicy nie będą odpowiednio przygotowani, niech lepiej nie wchodzą ze mną do ringu. Czeka ich brutalne przebudzenie. Nie mogę się doczekać nokautów. Jestem całkowicie wyleczony, nie mam żadnych problemów. Bedę w stu procentach gotowy. Wygląda na to, że będę musiał obić kilku gości w wadze półśredniej - zapowiada ''Sugar''.
Nie chciałbym być złośliwy, ale rozśmieszył mnie ten tekst "nie mogę się doczekać nokautów" - jak tak dalej pójdzie to faktycznie Mosley w końcu pierwszy raz w karierze doczeka się nokautu.
Prawda jest taka że Mosley od dwóch sezonów nie wygrał żadnej walki i chyba nikt nie wierzy w jego zapewnienia że w wieku 40 lat znowu jest w znakomitej formie.
Z Floydem by przegrał po bardzo wyrównanej walce.
A Mannyego Pacquiao by znokautował.
Moze tak, moze nie, nie bede sie bawil w spekulacje, poprostu jestem ciekawy jakby te walki wygladaly.
Jednak pomijając te dywagacje to Shanowi należy się szacunek, za walki jakie dał , za odwagę w doborze rywali, za ciężką pracę i doskonalenie talentu. Człowiek który nikogo się nie bał i z każdym wchodził do ringu, czas jednak płynie nieubłaganie i chociaż wciąż zarabia krocie to jednak najwyższa pora skończyć tę piękną kariere.