KLICZKO DOSTRZEGŁ MITCHELLA
Wymiana uprzejmości na linii Seth Mitchell (24-0-1, 18 KO) – Władimir Kliczko (56-3, 49 KO) trwa. Sobotnie zwycięstwo Amerykanina przed czasem nad Timuem Ibragimowem (30-4-1, 16 KO) nie przeszło bez echa. Ukraiński czempion przyznał, że Mitchell jest głodnym sukcesu i bardzo ambitnym pięściarzem, jednym z najciekawszych prospektów w Stanach Zjednoczonych.
- Wiem, że w Stanach Zjednoczonych jest jeden młody facet, którego cechuje wielka ambicja. Niedawno pokazał się na antenie HBO i zamierza tam zostać. On chce rozgrzewać publikę, to wspaniałe. Mam na myśli Setha Mitchella. Cieszę się, że pojawiają się nowi ludzie w wadze ciężkiej. Trener Emanuel Steward mówi „Wład, po prostu musisz walczyć. Wielkie pojedynki i znaczące nazwiska zawsze się pojawiają”. To porzekadło się sprawdza. Trzeba być cały czas w ruchu, a reszta się sama poukłada – powiedział niepokonany od siedmiu lat Władimir Kliczko.
No niestety tak to działa. A na jakiej zasadzie Arreola był uważany za najlepszego ciężkiego w Stanach? Wystarczyło że pokazywało go HBO chociaż było kilku innych zawodników na przynajmniej takim samym poziomie.
Ale brednie. Czyli naprawdę dobrymi pięściarzami byli Purrity, Sanders i Brewster bo tylko z nimi przegrał?