MITCHELL NIE SPIESZY SIĘ DO KLICZKÓW

Redakcja, boxingscene

2011-12-12

- Ten pojedynek był dla mnie sporym wyzwaniem i pierwszym takim testem. Timur nigdy dotąd nie przegrał przed czasem i choć byłem przygotowany na dziesięć rund, to chciałem go zastopować. Oglądając jego wcześniejsze walki ustaliliśmy z trenerem odpowiednią taktykę, co zadziałało. Wywierałem presję, biłem dużo na korpus, a wszystko zakończyłem prawą ręką, czyli dokładnie tak, jak to sobie zaplanowaliśmy podczas obozu treningowego - przyznał niepokonany Seth Mitchell (24-0-1, 18 KO), który demolując już w drugim starciu Timura Ibragimowa potwierdził wysoką klasę i fakt, że staje się powoli kandydatem do walki o mistrzostwo wszechwag z jednym z braci Kliczko.

- Obaj bracia może nie są najbardziej ekscytujący do oglądania, ale należy im się szacunek. Są ogromni, a dodatkowo potrafią wykorzystać swój talent i warunki fizyczne. Ja z kolei potrzebuję jeszcze trzech, może czterech walk, żeby być na nich gotowym i mam nadzieję spotkać się z nimi na początku 2013 roku. Trochę namieszałem już w wadze ciężkiej, jednak wciąż potrzebuję kilku kolejnych potyczek by naprawdę być gotowy do starcia z braćmi Kliczko - przyznał uczciwie amerykański prospekt, który zamierza wrócić do akcji już w marcu.