ANDRZEJ GOŁOTA NIE DAJE ZA WYGRANĄ

Rafał Dudziński, Informacja własna

2011-11-07

Przez lata elektryzował, do dziś budzi skrajne emocje. Jeden z najsłynniejszych polskich sportowców i socjologiczny fenomen. Po raz kolejny o nim głośno. Andrzej Gołota wraca na ring.

Na świat przyszedł 5 stycznia 1968 stycznia w Warszawie. Od najmłodszych lat wykazywał duże skłonności do boksu – bójki z kolegami na osiedlu były na porządku dziennym. Na początku lat osiemdziesiątych rozpoczął treningi pięściarskie w warszawskiej Legii. Sukcesy nadeszły dość szybko. Już w 1985 roku młody Gołota został mistrzem świata juniorów, zaś rok później zdobył swój pierwszy tytuł mistrza Polski seniorów w wadze ciężkiej. Kolejne lata to pasmo sukcesów w boksie amatorskim, którego szczytem był brązowy medal na Igrzyskach Olimpijskich w Seulu w 1988 roku.

Talent do boksu Gołota posiadał niewątpliwy. Na nieszczęście prócz walk w ringu, polski pięściarz posiadał również skłonności do wpadania w kłopoty na ulicy. Udział w kilku bójkach i awanturach, zakończony wydaniem przez Sąd Wojewódzki we Włocławku listu gończego z oskarżeniem o rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia (pistolet gazowy), zmusił w 1990 r. Gołotę do ucieczki do USA przed polskim wymiarem sprawiedliwości.

Paradoksalnie, kłopoty z prawem okazały się katalizatorem do rozpoczęcia przez Gołotę najlepszego okresu w jego sportowym życiu. W 1992 roku  młody bokser zainaugurował karierę zawodową. Polski boks zawodowy właściwie wtedy nie istniał , zatem kolejne walki  Gołoty w Stanach cieszyły się w kraju dużym zainteresowaniem i przysparzały mu coraz większą popularność . Przełomem okazały się dwie legendarne potyczki z jednym z najlepszych zawodników wagi ciężkiej na świecie, Riddickiem Bowe. Słynne ciosy poniżej pasa, wspaniała ringowa wojna i mimo wszystko świetna postawa Gołoty okryła go sławą zarówno w Polsce, jak i w Stanach. Rozpoczął się bum „na Gołotę”. Zaraz po papieżu, polski bohater ringów zawodowych stał się najbardziej znanym Polakiem na świecie. W 1996 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski wydał pięściarzowi list żelazny, dzięki czemu ten przyjechał do Polski na swoją pierwszą walkę zawodową. Wtedy można było ujrzeć jak ogromną popularnością cieszył się Gołota w naszym kraju. Hala Ludowa we Wrocławiu za
pełniła się do ostatniego miejsca, zaś kamery śledziły każdy krok boksera.  – Andrzej był wtedy w Polsce prawdziwą gwiazdą. Mimo dwóch porażek z ówczesną gwiazdą boksu, Bowe, ludzie go uwielbiali. Kolejne lata tylko udowodniły, że Gołota mógłby przegrać chyba wszystkie walki do końca kariery, a i tak fani by się od niego nie odwrócili – zauważa trener boksu w warszawskim klubie sztuk walki SSP, Marcin Kamyk.

Mimo porażek w najważniejszych walkach, Gołota cieszył się niesłabnącą popularnością. Zadziwiać może fakt, że miliony rodaków wstawało w niedzielę nad ranem, żeby zobaczyć jak walczy jedyny za oceanem polski pięściarz zawodowy.  Gołota przegrywał, często w zawstydzających okolicznościach, a mimo to ten scenariusz powtarzał się ponownie. Przykładem niech będzie ucieczka pięściarza z ringu w walce z legendarnym Mike’iem Tysonem w 2000 roku. Polak odmówił walki po drugiej rundzie, został wygwizdany oraz obrzucony popcornem i napojami podczas drogi do szatni, zaś później zlinczowany przez media i kibiców. O Gołocie powstawały kolejne dowcipy, zaś wszyscy byli zgodni są co do faktu, że bokser już „się skończył” i nie ma co po wracać. Co się dzieje potem? Gołota oczywiście wraca na ring po kilku latach odpoczynku, a jego kolejną walkę, o pas mistrza świata z Johnem Ruizem, śledzi kilka milionów Polaków, po raz kolejny dając ogromne wyrazy sympatii, czy wręcz może fascynacji Gołotą. – Wydaje mi się, że przyczyna fenomenu Gołoty tkwi w tym, że w latach dziewięćdziesiątych, a więc trudnych ekonomicznie dla większości Polaków, był kimś kto dodawał im otuchy. W młodości wyjechał do Ameryki i pokazał, że Polak potrafi. Ludzie chcieli się z nim utożsamiać, bo tak na dobrą sprawę, to ilu rodaków błyszczało w jakiejkolwiek dziedzinie na arenie międzynarodowej w tamtym okresie. Sentyment pozostał do dziś – twierdzi Robert Wiśniewski, dr socjologii z warszawskiej UKSW.

Gołota  wystąpił niedawno w popularnym telewizyjnym „show” – „Taniec z gwiazdami”, gdzie był oczywiście faworytem publiczności  i mimo, że kompletnie nie umiał tańczyć, zaszedł niemal do finału. Wydawało się, że pięściarz dał sobie spokój z boksem już na zawsze. Nic bardziej mylnego. Kilka dni temu media obiegła informacja, że 43 – letni niedoszły polski mistrz świata wraca na ring. Bardzo szybko wątki z tym „newsem” na forach stały się najliczniej komentowane. Polacy znów wstaną o 4 nad ranem, żeby kibicować swemu bohaterowi.