ARTYŚCI RINGU: ZBIGNIEW PIETRZYKOWSKI

Jakub Biluński, Opracowanie własne

2011-10-30

W następstwie rzeczy po sobie następujących widać zawsze pewien związek. I jak to, co jest, jest ułożone w sposób harmonijny, tak i to, co się dzieje, okazuje nie proste następstwo, ale cudowny jakiś związek. Trafiają się walki bokserskie, które w alchemii zdarzeń pełnią rolę ogniskowej - skupiają przeszłość i przyszłość, by wyłonić nowe, pełnoprawne sportowe państewko. Czerpią z przeróżnych źródeł, niczym zuchwały złodziej okradający miejsca, do których niewielu odważyłoby się zbliżyć. Rok 1956 przynosi jedną z takich walk, elegancki emblemat czasów przełomu.

CZERWIEC

Przemiany polityczne zachodzące w PRL, po śmierci Józefa Stalina w 1953 r. i II Zjeździe PZPR w 1954 r. przebiegały znacznie wolniej niż zakładano. Niezadowolenie społeczne budziły zbyt powolne zmiany w sferze zarządzaniu gospodarką i demokratyzacji życia publicznego. Coraz głośniej domagano się ustąpienia i ukarania osób winnych za błędy popełnione w okresie stalinizmu. Apogeum niezadowolenia społecznego nastąpiło w czerwcu 1956 roku w poznańskich zakładach przemysłu metalowego im. J. Stalina. Bezpośrednią przyczyną wybuchu strajku o podłożu ekonomicznym był protest załogi w sprawie pobieranych przez 3 lata podatków od wynagrodzeń robotników akordowych. Inną przyczyną o charakterze społecznym były ogromne zaniedbania ówczesnych władz w odbudowie samego miasta. W demonstracji, która udała się na plac Stalina (obecnie Mickiewicza) pod siedzibę Prezydium Miejskiej Rady Narodowej uczestniczyło ok. 100 tys. osób. Przeciw robotnikom zostały wysłane regularne oddziały Ludowego Wojska Polskiego. Tego dnia w godzinach wieczornych w przemówieniu radiowym premier PRL Józef Cyrankiewicz powiedział: Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie! Bilans ofiar wśród ludności cywilnej nie był oficjalnie znany. Według wstępnych szacunków zginęło ok. 75 osób. Jednak w 2006 roku Instytut Pamięci Narodowej potwierdził listę 57 osób, które poniosły śmierć w wyniku walk z oddziałami LWP. Rany i obrażenia jakie odniosła ludność cywilna szacuje się na od 600 do 900 osób. Pierwszą ofiarą walk był 13 - letni Romek Strzałkowski zastrzelony w garażu przez UB.

SIERPIEŃ

Na pierwszy Międzynarodowy Festiwal Muzyki Jazzowej zjechało do Sopotu ponad 50 tys. ludzi. Nigdy wcześniej ani poźniej żaden polski festiwal jazzowy nie zgromadził tak ogromnej publiczności. Organizacją festiwalu zajęli się m.in. Tyrmand, Kisielewski, Kosiński i wielu innych. ''Do Sopotu przyjechały dziesiątki tysięcy ludzi z całej Polski. Kiedy szedł legendarny, otwierający festiwal pochód to na sopockim deptaku nie było gdzie palca wetknąć. Przez 24 godziny na dobę trwała przedziwna, wspaniała atmosfera. Tłumy nieustannie przewalały się po deptakach, masa ludzi koczowała na plażach. Wszyscy ze sobą od razu nawiązywali kontakt. W Sopocie pojawiły się określone środowiska'' - wspomina Jan Ptaszyn-Wróblewski. Partii, pochód ten wydał się niebezpieczny, ponieważ był on nośnikiem pewnych wartości, które były przejawem potrzeby wolności zarówno w życiu codziennym jak i w sztuce w ogóle. ''Oni się przestraszyli, to była kolejna, potężna manifestacja przeciwko panującemu od lat ponuractwu, drętwej mowie, szarzyźnie i nudzie'' - wspomina Franciszek Walicki. Na festiwalu debiutuje Krzysztof Komeda, pochodzący z Poznania geniusz. "Komeda Sextet" staje się pierwszą polską grupą jazzową grającą muzykę nowoczesną.

WRZESIEŃ

"Zaświeciły się wszystkie reflektory, huragan oklasków wita obydwu mistrzów pięści - dwukrotnego zwycięzcę Igrzysk Olimpijskich Laszlo Pappa i mistrza Europy Zbigniewa Pietrzykowskiego. W ringu stanęły naprzeciw siebie dwa pokolenia boksu. Papp ma już 30 lat. Polak jest od niego o 7 lat młodszy. Każdy z nich reprezentuje inną szkołę, inną technikę, inne walory fizyczne. Węgrowi sekunduje jego nauczyciel, przyjaciel, doradca i współtwórca sukcesów maleńki Adler, Pietrzykowskiemu Feliks Stamm. Prowadzi walkę Łaukedrey. Gong. Obydwaj ruszają z narożnika. Papp przyczajony na szeroko rozstawionych nogach, bacznie wpatrujący się w swojego przeciwnika. Pietrzykowski bledszy niż zwykle. Widać jak zaciska mocno szczęki, wydaje się, że ma większe oczy, że kłuje nimi jak ciosami wielkiego przeciwnika.'' Bielski ''Piskorz'' jest u progu wielkiej kariery. Walka z Pappem ma fascynujący przebieg. Sierpowe Węgra rzucają przyszłego posła BBWR na deski i wydaje się, że koniec jest bliski. Nic bardziej mylnego. Boksujący z odwrotnej pozycji Polak rozpoczyna swój koncert. Jazz ''Piskorza'' dorównuje klasą improwizacji sopockim wyczynom Komedy. Praca nóg, zejścia z linii ciosu, uniki rotacyjne, odchylenia. Jest wyśmienity. Prawy prosty jak w masło i zjawiskowa lewa ręka. Polski pięściarz przypomina o nieuchronnym tryumfie młodości. ''Walka toczy się dalej. Znów prawy prosty Pietrzykowskiego trzyma Pappa na bezpieczny dystans. Węgier stawia na jedną kartę, już tylko marzy o kończącym ciosie, o zaskoczeniu Pietrzykowskiego. Ale zaskoczenie przychodzi z innej strony. Nasz pięściarz wyrobił sobie świetną pozycję tym prawym prostym i lewa jak potężny taran spada na podbródek Pappa, Laszlo zakręcił się w miejscu, wpadł głową między liny i wreszcie zupełnie zamroczony padł na deski. Szybko jednak zerwał się. Rozlatane oczy, pląsający krok i opuszczona garda świadczą, iż jest niezdolny do dalszej walki. Koniec.'' Nadchodzi odwilż.

* Wykorzystano cytat z ''Rozmyślań'' Marka Aureliusza oraz fragmenty artykułu Pawła Jarczewskiego, relacji Jerzego Zmarzlika i komentarza użytkownika serwisu bokser.org o nicku ''shannonbriggs''.