BRADLEY: DAM Z SIEBIE WSZYSTKO

Leszek Dudek, boxingscene.com

2011-10-29

12 listopada w MGM Grand w Las Vegas Timothy Bradley (27-0, 11 KO) powróci na ring po dłuższej przerwie i zadebiutuje pod banderą grupy Top Rank. Niepokonany 'Desert Storm' zmierzy się z kubańskim weteranem - Joelem Casamayorem (38-5-1, 22 KO), a zwycięstwo w tym pojedynku może zapewnić mu walkę z królem P4P - Mannym Pacquiao (53-3-2, 38 KO).

- Dam z siebie wszystko i zapewnię kibicom emocje, ale nie będę zmieniał swojego stylu. Nie nastawiam się na nokaut i nie szukam go, bo nie na tym polega mój boks. Będę walczył po swojemu i wypadnę wspaniale - powiedział 28-letni Amerykanin.

Styczniowy pojedynek unifikacyjny Bradleya z niepokonanym wówczas Devonem Alexandrem okazał się wielką klapą. Stadion Silverdome był niemal pusty, a walka zawiodła na całej linii i zakończyła się w dziesiątej rundzie po kolejnym faulu 'Pustynnej Burzy' (Bradley kilkukrotnie uderzał głową i porozcinał przeciwnika, a sędzia zadecydował o przerwaniu i podliczeniu punktów).

- Nie jestem zadowolony z tego występu - stwierdza Bradley, który nie zgadza się z krążącą o nim opinią zawodnika walczącego nieprzepisowo. - Pojedynek nie był zbyt dobry, bo nie umiałem go zmusić do walki. To samo widzieliśmy w starciu Donaire-Narvaez, czy Pacquiao-Mosley. Zobaczymy, co pokaże nam Casamayor, ale ja jestem gotowy na prawdziwą walkę i chcę pokazać się z jak najlepszej strony. Występ na takiej gali to dla mnie zaszczyt. Casamayor to jeden z najlepszych mańkutów w tym sporcie. To doświadczony, dojrzały pięściarz, ale jestem gotowy na wszystko, co on może mi zaprezentować.