TOMASZ ADAMEK : WIELE MI BRAKUJE

Kamil Wolnicki, przegladsportowy.pl

2011-10-14

- Ostatnio znowu o pana pytano Mariusza Wacha, który stwierdził, że nie będzie się bił z Polakami, bo to nie ma sensu.
Tomasz Adamek: Walki między sobą nic nam nie dadzą. Może stadion wypełniłby się ludźmi, ale pieniądze to nie wszystko. Aby być bohaterem, nie trzeba zwycięstw z rodakami (...). Walka z Witalijem pokazała, że jeśli chcę zostać mistrzem świata wagi ciężkiej, to muszę jeszcze dużo pracować, bo wiele mi brakuje. Potrzebuję treningów technicznych.

- A jaką drogą chce pan dalej pójść? Słychać o powrocie na ring w lutym albo marcu.
TA:Muszę walczyć często. Pierwszego grudnia skończę 35 lat i to taki wiek, kiedy potrzeba aktywności.

- Pan, Aleksander Powietkin, Rusłan Czagajew, Odlanier Solis, może David Haye to grupa bokserów, między którymi walki byłyby bardzo ciekawe.
TA: Nie wierzę, że Haye zarobił już tyle, aby dać sobie spokój. A walki? Ziggy Rozalski mówił mi, że dzwonił do niego nowy szef HBO i proponował starcia z Hayem albo rewanż Chrisem Arreolą. Zobaczymy, jak to będzie. Na pewno najpierw potrzebuję rywala klasy B. Do ringu chce wrócić Jameel McCLine, składał już ofertę. To dobre nazwisko, chłop wyższy ode mnie o pół głowy.

- Ile czasu pan sobie daje na to drugie podejście do tytułu? Może lepiej starać się o walkę z Aleksandrem Powietkinem?
TA: Co on ma za pas! Wicemistrza świata (Powietkin jest mistrzem WBA, ale superczempionem tej federacji jest Władymir Kliczko – przyp. red.). Ja chcę prawdziwego czempiona.

- Poważnie widzi pan siebie w starciu z Władymirem Kliczką?
TA: Masz jaja albo nie. Ja mam.

Więcej przeczytacie w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym"