LEBIEDIEW: TONEY MIAŁ TRUDNE DZIECIŃSTWO

Redakcja, Sportbox.ru, fot. Andriej Bazdriew

2011-10-06

Niecały miesiąc został do kolejnej walki Denisa Lebiediewa (22-1, 17 KO) ze znanym na całym świecie zawodnikiem. Po Royu Jonesie, którego Rosjanin pokonał przed czasem w maju, przychodzi kolej na jego rodaka Jamesa Toneya (73-6-3, 44 KO), z którym były pretendent do tytułu federacji WBO w wadze junior ciężkiej skrzyżuje rękawice 4 listopada w Moskwie.

Którego z równie utytułowanych, co wiekowych bokserów zza Atlantyku (42 lata Jonesa przy 43 Toneya) Lebiediew uważa za więcej znaczącą figurę w światowym boksie?

- Bez dwóch zdań Roya Jonesa, chociaż i Toney jest bardzo szanowany jako pięściarz. Wiem, że czeka mnie niełatwe zadanie, a ci, którzy mówią, że Toney jedzie tylko po wypłatę, niech sami spróbują wyjść przeciwko niemu na ring. Ten człowiek jednym spojrzeniem daje dowód swojej nienawiści nie tylko wobec mnie, ale i całego świata. Jego niektórze wypowiedzi dla prasy są mi znane - ten człowiek nienawidzi całego świata. Miał trudne dzieciństwo - ocenia 32-letni mańkut z kraju naszych wschodnich sąsiadów.