PINDERA O MAYWEATHER-ORTIZ

Adam Jarecki, rp.pl

2011-09-17

Już dzisiejszej nocy na gali w MGM Grand w Las Vegas dojdzie do jednego z najbardziej wyczekiwanych starć w tym roku pomiędzy powracającym Floydem Mayweatherem Jr. (41-0, 25 KO), a mistrzem WBC wagi półśredniej Victorem Ortizem (29-2-2, 22 KO). Największy polski ekspert bokserski, Janusz Pindera twierdzi, że wielka siła Ortiza i tak nie wystarczy na genialnego w obronie Mayweathera nawet wracającego po tak długiej przerwie.

- Ortiz jest pięściarzem silnym, mocno bijącym i dynamicznym, ale to może nie wystarczyć na Mayweathera, który jest mistrzem obrony. Ortiz wprawdzie twierdzi, że rywal stracił szybkość i siłę, ale Mayweather już wielokrotnie pokazał, że nawet po długiej przerwie jest perfekcyjnie przygotowany do walk, a styl, jaki prezentuje Ortiz, będzie mu odpowiadał. On lubi takich, którzy atakują i liczą na nokautujące uderzenie.

Wygląda na to, że obok ringu będzie nie mniej złej krwi  niż podczas walki. Dla Ortiza to szansa nie tylko na rekordowe honorarium, ale też na lepszą przyszłość. Jeśli pokona Mayweathera, zapewne dojdzie do jego rewanżu z Berto (teraz ma pas IBF), a kto wie, może powalczy z Pacquiao, któremu brakuje już godnych rywali.

Bardziej prawdopodobne jest jednak, że wygra Mayweather nazywany teraz Money z racji rekordowych honorariów i znów zaczną się dyskusje, kiedy zmierzy się z niesamowitym Filipińczykiem. Starcie Pacquiao – Mayweather byłoby hitem, na który od dawna czeka bokserski świat - pisze Pindera.