QUO VADIS, AIBA?

Matt Mizerski, Opracowanie własne

2011-09-16

To moja ulubiona strona w Internecie. Prawie codziennie mogę znaleźć tam coś ciekawego. Mogę się dowiedzieć kto, albo która federacja bokserska została zawieszona przez AIBA na stale bądź częściowo. Rumunia? Szwecja? Sri Lanka? Są też kary pieniężne! Mogę się też dowiedzieć kto, lub która federacja została odwieszona na stale bądź częściowo. Taki ruch w interesie, że tylko podziwiać…

Już od pięciu lat AIBA działa pod nowymi władzami: prezydent to facet z Tajwanu (Ching-Kuo Wu), a sekretarz generalny to facet z Korei (Ho Kim). Żaden z nich nie ma specjalnego pojęcia o boksie, ale obaj mają wspólną cechę - uwielbiają stosować siłę, którą dostali wraz ze swoimi stanowiskami i nie mogą się nacieszyć możliwością jej wykorzystywania. Dlatego w ciągu kilku lat zaprowadzili prawdziwą "dyktaturę proletariatu" i rządzą "żelazną ręką". A jeśli ktoś im podskoczy, to szybko zostaje zawieszony - częściowo albo na zawsze.

Władza przewraca w głowach i tak też stało się w AIBA. Tych dwóch facetów wywróciło dosłownie wszystko do góry nogami. Pozmieniali kategorie wagowe, grupy wiekowe, a nawet terminologię. Aby poprawić sytuację w boksie amatorskim zmienili nazwę kategorii wiekowej seniorów na tzw. elite. Teraz już nie ma kiepskich bokserów, bo każdy, kto ma powyżej 18 lat należy do elity, czyli do najlepszych z najlepszych. Nigdy bym nie wpadł na tak proste i skuteczne rozwiązanie. Jeśli jakiś zawodnik lub zawodniczka ma powyżej 18 lat, a w rekordzie bokserskim np. 2 walki wygrane i 10 przegranych, również należą do tych najlepszych z najlepszych!

"Mądre głowy" z AIBA wymyśliły poziomy kwalifikacji trenerskich: jedna, dwie albo trzy gwiazdki. No i zaczęły się awantury komu te gwiazdki się należą, a komu nie. Tym, co początkowo dano po trzy gwiazdki, teraz te gwiazdki …pozabierano, bo niektórzy trenerzy oszukiwali i podawali AIBA nieprawdziwe informacje odnośnie swoich osiągnięć w pracy trenerskiej. Kompletny chaos, nad którym AIBA nie potrafi zapanować! To samo dotyczy sędziów ringowych i punktowych.

W "orędziu" noworocznym na rok 2011, Jego Ekscelencja Prezydent AIBA powiedział, że tak ciężko pracuje dla AIBA, że przez 300 dni w roku jest w podróży. W roku 2011 zamierza pracować jeszcze ciężej, bo będzie podróżował dni …350. Ciekawe co zrobi biedaczek w roku 2012? Chyba trzeba będzie zmienić kalendarz i dodać jeszcze kilka miesięcy, bo inaczej Pan Prezes nie będzie mógł już ciężej pracować, gdyż zostało mu raptem wszystkiego 16 dni. W tym "orędziu" zapomniał tylko wspomnieć, że gdziekolwiek nie pojedzie, mieszka w luksusowych apartamentach pięciogwiazdkowych hoteli, że lata samolotami tylko pierwszą klasą, że ma do dyspozycji luksusowe limuzyny 24 godziny na dobę, wikt i opierunek oraz "red carpet treatment". Nie musi nawet nosić swoich walizek! Zapomniał też wspomnieć co robi z dietami AIBA. Ostatnio był nawet tak dobry, że poleciał do Irlandii na Mistrzostwa Europy juniorów, gdzie przekazał młodym pięściarzom "cead mile falite" (sto tysięcy pozdrowień). Taki to dobry człowiek! Zupełnie jak Lenin!

Teraz AIBA ma nowe pomysły, które są kontynuacją powołanej dwa lata temu organizacji nazywanej World Series of Boxing w skrócie WSB. Ta organizacja miała stanowić pomost pomiędzy boksem amatorskim i zawodowym. Pięć rund po trzy minuty, bez kasków, bez koszulek i bez komputerowego sędziowania. Pięć kategorii wagowych, ustalonych zupełnie bez sensu: 54, 61, 73, 85 i +91 kg. No i …za pieniądze. Do WSB mógł się zgłosić każdy, kto chciał (oczywiście z elity!) i tak też się stało. Zgłaszali się zawodnicy z Wybrzeża Kości Słoniowej, Gambii, Bangladeszu i innych "potęg" bokserskich z tamtych odległych regionów świata. Zgłosiło się też sporo bokserów z Europy, Azji, ale nie było wśród nich żadnych nazwisk z "górnej półki", tylko bardzo przeciętni pięściarze. Dla przykładu: w 54 kg - Kanat Abutalipow z Kazachstanu, w 61 kg  - Erzhan Musafirow z Kazachstanu, w 73 kg - Sołtan Mitiginow z Rosji, czy też w 73 kg - Chris Pearson z USA. Kto slyszał o tych zawodnikach? A jednak doszli do półfinałów i finałów WSB. Mało tego -  zwycięzcy tych rozgrywek uzyskali kwalifikację do Igrzysk Olimpijskich w Londynie np. taki Abutalipow!!!

Ostatnio wspomniani dwaj mądrale z AIBA wymyślili jeszcze ciekawsze rozwiązania, co już nie jest bałaganem, tylko mówiąc wprost burd…m. Cały boks amatorski będzie podzielony na trzy kategorie: boks olimpijski, WSB i AIBA boks zawodowy. Został też wymyślony i już wprowadzony w życie ranking wszystkich bokserów od 1 do 50 miejsca. Pierwszych dwudziestu bokserów będzie walczyło po 10-12 rund, zajmujący miejsca od 21 do 50 będą boksowali 8-12 rund, a sklasyfikowani poniżej 50 miejsca będą walczyć 6-10 rund. Bez kasków, bez koszulek i bez komputerowego sędziowania. Dodajmy, że górny limit wieku przesunięto do granicy 40 lat. Kto więc pojedzie na Igrzyska Olimpijskie i jak to będzie zorganizowane, tego jeszcze dokładnie nie wiadomo. Coś tam jednak "eksperci" z AIBA wymyślą.

Ranking opracowany przez specjalistów i ekspertów AIBA też, moim zdaniem, nie ma większego sensu. Dla przykładu wybrałem zawodnika w wadze superciężkiej, Didiera Bence`a z Kanady. W 2009 roku pojechał na mistrzostwa świata i przegrał pierwszą walkę, w roku 2010 startował w mistrzostwach panamerykańskich (turniej o dużo mniejszym znaczeniu niż Igrzyska Panamerykańskie). Wygrał tam dwie walki: jedną z Meksykaninem, a drugą z Portorykańczykiem, a w finale przegrał. Więc w ciągu ostatnich dwóch lat wygrał 2 walki międzynarodowe, przy dwóch porażkach. Wystarczyło to, by "specjaliści" z AIBA sklasyfikowali go na 14 miejscu na świecie, a więc będzie mógł startować w tej najlepszej grupie. A co się stanie jak Didier nie będzie chciał brać udziału w tych pseudo zawodowych walkach? Tego AIBA nie przewidziało, więc pewnie go zawieszą, tylko nie wiem czy częściowo, czy na stałe. Jedna wielka bzdura.

Nie wiem, może jestem "starej daty", ale te zmiany są końcem boksu amatorskiego, który funkcjonował przez ostatnie stulecie. Kto będzie startował na mistrzostwach Polski, czy mistrzostwach Europy? Jak te mistrzostwa będą wyglądały? Tego "tęgie głowy" z AIBA jeszcze nie wiedzą. Ważne, że są z siebie zadowoleni, bo mogli znowu nacieszyć się swoją władzą. Poprzedni prezydent AIBA, Anwar Chowdhry z Pakistanu, był skorumpowany i nie zawsze działał w zgodzie z przepisami, szczególnie finansowymi. Co by o nim jednak nie powiedzieć, znał się na boksie, a w swoim czasie był dobrym sędzią i nigdy nie zaakceptowałby pomysłów nowych władców AIBA.

Pytam więc: “Quo Vadis, AIBA”?
 

P.S. No, to się naraziłem AIBA. Chyba mnie zawieszą, tylko nie wiem czy częściowo, czy na stałe.


Dr Matt Mizerski, Ottawa, Kanada

Autor jest synem czołowego przedwojennego warszawskiego pięściarza Piotra "Klimka" Mizerskiego, byłym pracownikiem Zakładu Teorii Sportu w warszawskiej AWF, szefem wyszkolenia kanadyjskiej federacji boksu amatorskiego, trenerem wielu wybitnych pięściarzy, w tym m.in. Lennoxa Lewisa oraz światowym ekspertem w zakresie boksu amatorskiego.