ADAMEK WYGRA, BO BĘDZIE NIEUCHWYTNY

Tomasz Kalemba, Onet

2011-09-10

Z przyczyn zdroworozsądkowych niewielu fachowców wierzy w to, że Tomasz Adamek może zostać w sobotę mistrzem świata wagi ciężkiej pięściarskiej federacji WBC. Na Stadionie Miejskim we Wrocławiu skrzyżuje on rękawice z czempionem - Ukraińcem Witalijem Kliczko. Na szczęście jednak opinie fachowców to jedno, a ringowa potyczka to drugie. Przecież już wiele razy w sporcie zdarzało się tak, że skazany na pożarcie zawodnik płatał figla faworytowi.

W 1990 roku doszło chyba do największej sensacji w historii boksu zawodowego. Buster Douglas pokonał wówczas przez nokaut samego Mike'a Tysona. To on do tej pory demolował rywali, a tym razem to Tyson został wyliczony przez sędziego. To był koniec mistrza świata.

Teraz zakończyć panowanie Witalija Kliczki będzie chciał zakończyć Adamek. Polski pięściarz to nietuzinkowa postać w zawodowym boksie. Karierę amatorską zaczynał w wadze średniej, ale na zawodowym ringu zostawał mistrzem świata w kategorii półciężkiej i juniorciężkiej. Kiedy przeniósł się do wagi ciężkiej wielu pukało się po głowie. Mało kto dawał mu szansę na walkę z dryblasami. Tymczasem Adamek stoczył w kategorii ciężkiej sześć pojedynków i wszystkie wygrał. Oczywiście wygrane nad podstarzałym Andrzejem Gołotą, Vinnym Maddalone czy Kevinem McBride'em, nie powalają na kolana, to jednak triumfy w starciu z Michaelem Grantem czy Chrisem Arreolą pozwoliły uwierzyć w to, że polskiego zawodnika stać na walkę o tytuł mistrza świata.

Respekt przed naszym zawodnikiem czuje Witalij Kliczko, który przed walką ogłosił, że "Adamek jest - po nim i jego bracie Władymirze - trzecim najlepszym pięściarzem wagi ciężkiej". To naprawdę mocne słowa, zważywszy na niewielki staż "Górala" w tej kategorii wagowej.

- Adamek to bardzo szybki i sprytny zawodnik, ale kompletnie nie nadaje się do wagi ciężkiej - mówił podczas piątkowego ważenie Fritz Sdunek, niemiecki trener Kliczki. Szkoleniowiec ten także czuje jednak respekt przed Polakiem, bowiem swojemu podopiecznemu nakazał wywierać presję na rywalu w sobotniej walce.

- Mam być szybki i nieuchwytny dla rywala - jak mantrę powtarzał od wielu miesięcy Adamek. Ale to właśnie może być klucz do zwycięstwa.

- Daję Tomkowi szanse w walce o mistrzostwo świata. Jeżeli wymęczy Kliczkę do ósmej rundy, na co wszyscy liczymy, to od tego momentu zobaczymy festiwal Tomasza Adamka. Wygrana Tomasza Adamka na pewno nie byłaby taką sensacją, jak przegrana Mike'a Tysona z Busterem Douglasem. Ale to byłoby blisko takiego wydarzenia - ocenił Przemysław Garczarczyk, ekspert pięściarstwa mieszkający w USA.

Zdaniem Andrzeja Gmitruka, byłego trenera Adamka, w sobotę w ringu spotka się dwóch obecnie najlepszych zawodników na świecie wagi ciężkiej.

- Liczymy wszyscy na to, że Tomasz Adamek tę walkę wygra. Nie zapominajmy o tym, że Polak wielokrotnie pokazywał wielkiego ducha i wielką wolę zwycięstwa. Pamiętam doskonale jego pierwszą walkę z Paulem Briggsem, kiedy walczył ze złamanym nosem. Wówczas przełamał nie tylko barierę psychologiczną. Pokazał, że jest wielkim wojownikiem. Dzięki temu został mistrzem świata. Walka odbywać się będzie we Wrocławiu. Czterdzieści tysięcy ludzi będzie na pewno wspaniale dopingować Adamka. To będzie dla niego dodatkowa mobilizacja. To na pewno doda mu sił. Stawiam na Adamka - powiedział Gmitruk.

Adamek bardzo rozwinął się jako pięściarz, odkąd zdecydował się na treningi w USA. Wciąż jest tak samo ruchliwy, jak wtedy, kiedy walczył w niższych kategoriach. Teraz jednak uderza znacznie rzadziej, ale za to bardziej precyzyjnie. W starciu z Kliczką nie ma co liczyć na to, że uda mu się trafiać rywala w głowę. Kluczem do sukcesu będą mocne i celne ciosy na korpus. Tym ma zamęczyć rywala. Jeżeli do tego będzie wystrzegał się lewej ręki Kliczki, to możemy być świadkami niespodzianki.

- To jest możliwe - zapewnia Tobias Drews, ekspert zajmujący się boksem w niemieckiej stacji RTL.

- Adamek jest szybki i ma przygotowanych wiele kombinacji ciosów. Dla niego byłoby jednak lepiej gdyby uzyskał wyraźną przewagę już w pierwszych rundach. Potem do głosu może zacząć dochodzić Witalij Kliczko - dodał.

Od momentu powrotu na ring Kliczko nie miał chyba tak wymagającego rywala jak Adamek. Już nikt dawno nie zmusił Ukraińca do większego wysiłku. Teraz może być jednak inaczej. A to gwarantuje emocje.

A jaki jest idealny scenariusz walki? Ten przedstawia Fiodor Łapin, trener grupy 12round KnockOut Promotions: - Mam nadzieje, że Tomek dużo będzie balansował ciałem. Będzie atakował krótką akcją, a następnie będzie znikał. Najważniejsze, żeby przyjął jak najmniej ciosów. Kliczko zacznie się frustrować, zacznie popełniać błędy, ale ostatecznie Tomek wygra na punkty. To wariant idealny. Żadna bijatyka, bo to szybko by się skończyło.

- Jeżeli Tomek przetrwa cztery-pięć pierwszych rund i nie będzie w tym czasie za bardzo rozbity, to - moim zdaniem - jego szanse na zwycięstwo rosną - wtóruje mu Andrzej Wasilewski, współwłaściciel 12round KnockOut Promotions.

Choć wielkim faworytem walki jest Kliczko, zdaniem Janusza Pindery, znakomitego fachowca jeżeli chodzi o boks, to nie przekreśla szans Adamka.

- On już jest wielki. Już zapisał się w historii boksu, bo zdobył pasy w kategorii półciężkiej i juniorciężkiej. Wygrał sześć pojedynków w kategorii ciężkiej, w tym z kilkoma naprawdę poważnymi rywalami, jak choćby z Chrisem Arreolą na terenie wroga. To przecież Arreola był szykowanych na następcę wielkich mistrzów - przypomniał dziennikarz "Rzeczpospolitej".

- Wierzę, że w walce z Kliczką Adamek będzie lepszym pięściarzem niż w starciach z Kevinem McBride'em czy Michaelem Grantem. Nie ma innego wyjścia. On musi po prostu boksować lepiej, jeżeli chce nawiązać walkę z Kliczką. Tomek potrafi - podobnie jak Kliczko - w zależności od sytuacji zmienić siebie w ringu. To będzie taka partia szachów, szczególnie w pierwszej fazie. Tomek musi być maksymalnie skoncentrowany, bo starszy Kliczko nie wybacza błędów - dodał.

Zwycięstwo Adamka, choć będzie to zadanie szalenie trudne, jest jednak możliwe. Jego przewagą na pewno jest wiek. Kliczko ma już 40 lat, a nieraz bywało już tak, że pięściarze potrafili znacznie się postarzeć w ciągu jednego wieczora. Być może Polak doda kilka lat Ukraińcowi. Jeżeli będzie walczył z wielką determinacją, a jednocześnie mądrze, to stać go na sprawienie sensacji.

- Wierzę, że Tomek będzie przygotowany kondycyjnie. Im zawodnik większy, tym bardziej się męczy. Tomek zaś jest mniejszy od rywala. Sercem i determinacją może osiągnąć naprawdę wiele. Tego mu życzę, bo to wspaniały człowiek. Miejmy nadzieję, że jutro wszyscy będziemy skandowali jego imię jako mistrza świata - mówił podczas piątkowego ważenia Marcin Gortat, nasz znakomity koszykarz.