FLOYD: OJCIEC NIE JEST MI DO NICZEGO POTRZEBNY

Leszek Dudek, FightHype

2011-09-04

Zdaniem Floyda Mayweathera Jr. (41-0, 25 KO), jego bardzo nagłośniony przed media konflikt z ojcem nie powinien w żaden sposób zaszkodzić przygotowaniom do pojedynku z mistrzem świata federacji WBC - Victorem Ortizem (29-2-2, 22 KO).

- Kłótnia z ojcem sprawia, że na treningach jestem jeszcze lepszy - zapewnia 'Money'. - Czekam na 17 września. Nie będę walczył z ojcem, tylko z Ortizem. Nie obchodzi mnie, co robi teraz mój ojciec. Nie zależy mi na kontakcie z nim, mógłbym już nigdy z nim nie rozmawiać. Jego los mnie nie obchodzi. Niezależnie od tego, czy ojciec będzie w moim życiu, czy też nie, wszystko ze mną w porządku.

Junior nie ma też żadnych wątpliwości, że 17 września okaże się lepszy od Ortiza. Mayweather wyśmiewa wypowiedzi swojego przeciwnika, który stwierdził, że w przegranej walce z Marcosem Rene Maidaną nie był sobą.

- On jest przerażony. Słyszeliście, jak opowiadał: "tamtej nocy, kiedy przegrałem, po prostu nie byłem sobą". O nie, skur***ynu. Byłeś sobą i leżałeś na deskach - komentuje ze śmiechem 'Money'. - Ortiz ma 24 lata, mógłbym być jego ojcem, więc potraktuję go jak syna. Zleję go, a potem nagiego wsadzę do lochu.

- Sytuacja w bokserskim świecie jest po prostu gów***na. Mój ojciec jest zazdrosny o moje relacje z Rogerem. Zawsze był zazdrosny, bo jako zawodnik był beznadziejny. De La Hoya przebiera się za kobietę i wciąga kokainę, Ortiz wygląda jak modelka Victoria's Secret. Co tu się dzieje? Możecie mówić o mnie co chcecie, ale ja nie jestem oszustem. Na wszystko sam zapracowałem. Jestem młody, czarny, bogaty i szczery, czy za to mnie nie lubią? Co niby mam mówić? Czy jakiś inny zawodnik trenuje bardziej wytrwale ode mnie? Na pewno nie. Gdyby walka odbyła się dzisiaj, byłbym gotowy!