Andrzej Gmitruk, promotor i trener Mateusza Masternaka (23-0, 17 KO) w ciągu ostatnich kilkunastu godzin miał wyjątkowo twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony przed jego zawodnikiem nieoczekiwanie pojawiła się szansa walki z byłym mistrzem świata, pięściarzem zaliczanym do absolutnej czołówki światowej w wadze junior ciężkiej. Z drugiej strony do ewentualnej potyczki z Olą Afolabim (17-2-3, 8 KO) pozostało raptem 17 dni. W końcu dzisiaj wieczorem, po rozmowach z partnerami biznesowymi oraz Kathy Duvą z Main Events zapadła ostateczna decyzja.
- Wspólnie z moim obozem, przede wszystkim ze względów sportowych, postanowiliśmy nie zmieniać Mateuszowi rywala na najbliższy pojedynek - powiedział BOKSER.ORG Gmitruk. - To by było absolutnie nieprofesjonalne z naszej strony, gdybyśmy zdecydowali podjąć się walki z tak dobrym rywalem bez należnych przygotowań. Do pojedynku zostały nieco ponad dwa tygodnie, a ja przygotowywałem mojego zawodnika na zupełnie innego rywala niż Anglik - zakończył szkoleniowiec i promotor.
Tak, więc 10 września, podczas gali boksu zawodowego we Wrocławiu, Mateusz Masternak skrzyżuje rękawice z Amerykaninem Carlem Davisem (15-3, 11 KO), jak wcześniej ustalono, a nie z Afolabim, który po wycofaniu Pawła Kołodzieja (28-0, 16 KO) nadal pozostaje bez rywala.