ADAMEK-KLICZKO: NIE DLA WSZYSTKICH

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy

2011-08-18

Szansa na to, że walkę Adamka z Kliczką kibice obejrzą w otwartej polskiej stacji, jest bardzo mała. - Właściwie żadna - usłyszeliśmy od osoby świetnie znającej temat.

Tak naprawdę sytuacja wciąż jest bardzo skomplikowana. Do planowanej na 10 września we Wrocławiu potyczki Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką pozostały już tylko 24 dni, ale wciąż nikt nie może mieć pewności, w jakiej telewizji będzie mógł obejrzeć to wydarzenie. Ba, tak naprawdę nie wiadomo nawet, czy  taka możliwość w ogóle się w polskiej telewizji pojawi.

Ziggy Rozalski, który prowadzi interesy Tomasza Adamka, podkreśla, że to nie on ma w tej sprawie decydujące zdanie. Podobnie jest ze współpromującą Adamka grupą Main Events, choć to szefowa tej firmy Kathy Duva upiera się podobno najbardziej przy pay-per-view. Ostateczne decyzje podejmuje jednak obóz braci Kliczków. Oni są mistrzami i to oni dyktują warunki, także finansowe. To dlatego nie porozumiano się z Polsatem, choć ponoć doszło nawet do spotkania z właścicielem tej stacji Zygmuntem Solorzem. Ten zaangażował się w sprawę osobiście, ale ostatecznie temat upadł. Przynajmniej na razie.

ZDOBĄDŹ PODWÓJNĄ WEJŚCIÓWKĘ NA GALE TOMASZA ADAMKA >>

Kliczkowie długo wierzyli, że uda im się otworzyć polski rynek. Ruszyli z ofertą do telewizji publicznej. Zażyczyli sobie półtora miliona euro, ale nikt nawet nie rozpoczął z nimi rozmów. Ofertę dostała też podobno TVN, lecz potraktowano ją podobnie.

Długo mówiło się też o pokazaniu walki w systemie pay-per-view, czyli „płać za oglądanie". Podczas spotkania prasowego dla dziennikarzy w siedzibie HBO w Nowym Jorku widzieliśmy nawet Adamka i Kliczkę nagrywających spoty zachęcające do jej oglądania w większości platform i telewizji kablowych. Lista była imponująca. Tyle tylko że u nas pay-per-view to nowość i aby zachęcić ludzi, potrzeba czasu.

Wciąż może się jednak zdarzyć, że tuż przed walką Adamek - Kliczko ktoś zdecyduje się wyłożyć pieniądze, a kibice ostatecznie dostaną szansę, by zobaczyć pięściarzy w akcji. Najgłośniej mówi się oczywiście o Polsacie, który wyrobił sobie markę, prezentując mnóstwo boksu w ostatnich latach. Wczoraj dowiedzieliśmy się jednak, że szansa na to jest „bardzo mała, właściwie żadna". Polsat nie będzie też producentem sygnału z gali we Wrocławiu. Tym zajmą się Niemcy z RTL, którzy już pojawili się z wizytą. Oni też będą głowili się nad tym, jak zakodować sygnał na Polskę, co wcale takie proste nie będzie i najprawdopodobniej każdy, kto ma  RTL, obejrzy galę z niemieckim komentarzem.�

Mogą im zostać drobne

Co w takim razie z polskimi telewizjami? Wczoraj dowiedzieliśmy się, że wstępne kontrakty wpłynęły do Cyfrowego Polsatu i Cyfry Plus. I ciągle w grę wchodzi pay-per-view.

– To tak naprawdę jedyna szansa, bo raczej niemożliwe, by jakaś otwarta stacja spełniła dotychczasowe oczekiwania finansowe Kliczków – usłyszeliśmy od osoby świetnie znającej realia rozmów. Nikt jednak nie wie ani jak technicznie rozwiązać sprawę, ani ile miałoby to wszystko kosztować. Jedno jest pewne: zamiast wymarzonych milionów z Polski na konta Kliczki i Adamka wpłyną „drobne". Na razie sytuacja polsko-niemiecko-amerykańskich negocjacji przypomina czeski film, Pewni obejrzenia walki mogą być tylko ci, którzy wykupili bilety (są dostępne na stronie stadionwroclaw.pl i eventim.pl).

10 września stadion nie będzie jeszcze całkiem gotowy, ale zawodnicy na pewno wyjdą tu na ring.