BUTE ZADOWOLONY Z WYBORU JOHNSONA

Leszek Dudek, boxingscene.com

2011-08-17

Nie udało się obozowi Luciana Bute (29-0, 24 KO) zakontraktować walki z Kellym Pavlikiem (37-2, 32 KO), ani Mikkelem Kesslerem (44-2, 33 KO). Rumuński mistrz świata IBF w wadze super średniej ostatecznie zmierzy się z jamajskim weteranem - Glenem Johnsonem (51-15-2, 35 KO), który w ostatnim występie nieznacznie uległ Carlowi Frochowi (28-1, 20 KO). Pojedynek odbędzie się 5 listopada.

- Jestem zadowolony, że udało się doprowadzić do walki z Glenem. W ubiegłym tygodniu wróciłem z Rumunii i nie mieliśmy pojęcia, kto będzie moim następnym przeciwnikiem. Johnson to bardzo mocny rywal. Jest byłym mistrzem, który od zawsze walczy z najlepszymi. Wiem, że to niezwykle doświadczony zawodnik - wyznał 'Le Tombeur'.

- Chcę udowodnić, że należy mi się miejsce wśród najlepszych. Nadal zależy mi na walce ze zwycięzcą Super Six, ale wszystko w swoim czasie. By pokazać swą wartość, jestem gotów zmierzyć się z każdym uczestnikiem turnieju. Pokażę, że jestem najlepszy w wadze super średniej - zapewnia Bute.

Jean Bedard z InterBox spodziewa się trudnego testu dla rumuńskiego championa. Jedyna porażka przed czasem w kilkunastoletniej karierze Johnsona pochodzi z 1997 roku, gdy 'Road Warrior' przegrał przez TKO w jedenastym rundzie z legendarnym Bernardem Hopkinsem (52-5-2, 32 KO). Niemal wszyscy zgadzają się, że walka została wówczas przerwana za wcześnie, a Jamajczyk zapewne dotrwałby do końca i przegrał na punkty.

- Myślę, że będzie to dobry test dla Luciana. Johnson nie był znokautowany od 1997 roku. To silny rywal, który dobrze zaprezentował się na tle Carla Frocha. Gdy Pavlik się wycofał, nasz wybór od razu padł na Johnsona. Muszę przyznać, że wyszukiwanie przeciwników dla Luciana nie jest łatwe, bo prawie nikt nie chce z nim walczyć - powiedział Bedard.