PACQUIAO vs MAYWEATHER - PRAWDA CZY FIKCJA?

Laura Neagu, Informacja własna

2011-08-15

Floyd Mayweather przygotowuje się obecnie do walki z Victorem Ortizem, która odbędzie się 17 września w MGM Grand w Las Vegas. Gdy tylko pojawiła się wiadomość o powrocie na ring "Pięknisia", cały świat boksu zalała nagła fala optymizmu. Uznano ją bowiem za zwiastun długo wyczekiwanego pojedynku pochodzącego z Grand Rapids Amerykanina, z liderem rankingów P4P Mannym Pacquiao. Wielu pasjonatów boksu doszukuje się w wybraniu Ortiza, jako zawodnika podobnego stylowo do Filipińczyka, oraz w coraz wyższych kwotach oferowanych bokserom za stoczenie pojedynku czynników które sprawią, że w 2012 roku dojdzie do walki dekady. Nadal jednak istnieją poważne przeszkody, które należy pokonać zanim organizacja walki będzie mogła być nawet brana pod uwagę.

Jedną z największych są bez wątpienia bardzo oziębłe stosunki Mayweathera z promotorem Pacquiao, Bobem Arumem. Szef Top Rank do dzisiaj nie potrafi pogodzić się z tym, że Mayweather, prawdziwa maszynka do zarabiania pieniędzy, a w przeszłości bokser promowany przez Aruma, zdecydował się na zakończenie współpracy i działanie na własna rękę. O ile sam Pacman rzadko wypowiada się na temat klanu Mayweatherów, a gdy już to robi, nikogo nie obraża, zaznaczając jedynie swoją gotowość do stoczenia walki, tak Arum nie potrafi przepuścić żadnej okazji do prowadzenia ciągłej wojny z Floydem Mayweatherem Sr., wielokrotnie podając prasie informacje, które następnie okazywały się mieć niewiele wspólnego z prawdą.

Kwestia testów olimpijskich, ich częstotliwości i sposobu wykonania, nadal pozostaje kolejną kwestią sporną. Wiele źródeł podaje informacje, że Pacquiao zgodził się na testy bez żadnego limitu czasowego, jednak podobne były podawane już przy wcześniejszych negocjacjach. Niestety jak się okazało, były one nieprawdziwe, gdyż podczas kręconego przez telewizję HBO materiału promującego walkę z Antonio Margarito, osobisty doradca Filipińczyka Michael Koncz wypowiedział się, że obóz jego podopiecznego zgodził się na wszystkie warunki Amerykanina, z zastrzeżeniem, że na 14 dni przed pojedynkiem nie będą już przeprowadzane jakiekolwiek badania. Zatem i tym razem do kwestii pobierania próbek do badań należy podchodzić z dużym dystansem.

Jeśli walka pomiędzy Mayweatherem i Pacquiao nie dojdzie nigdy do skutku, będzie to jedna z największych tragedii boksu, biorąc pod uwagę ogromne sumy jakie obaj mają na wyciągnięcie ręki (już teraz mówi się o 100 milionach dolarów do podziału, a czas upływający czas sprawia, że suma systematycznie będzie rosnąć). Będzie to pokaz bezradności świata boksu, który nie potrafi doprowadzić do największych i przynoszących największe zyski wydarzeń.

Groteskowy wydaje się być fakt, że pieniądze, które w świecie boksu stanowią największa przeszkodę w doprowadzeniu do największych walk, tutaj wydaję się być najmniejszym problemem.