McCLOSKEY: PRESCOTT JEST NIEBEZPIECZNY

Wojciech Czuba, Boxing News

2011-08-02

Zaledwie trzy miesiące temu Paul McCloskey (22-1, 12 KO) stanął przed największą szansą w karierze, krzyżując rękawice z mistrzem świata federacji WBA Amirem Khanem. Niestety, pechowe zderzenie głowami i decyzja sędziego ringowego przekreśliły jego marzenia o zdobyciu tronu wagi junior półśredniej. Jednak tamto niepowodzenie nie załamało byłego mistrza Europy i już 10 września bojowy Irlandczyk chce wrócić do gry pojedynkiem z niebezpiecznym Breidisem Prescottem (24-2, 19 KO).

Walka z Kolumbijczykiem, który przypomnijmy, jako jedyny pokonał dotychczas Khana, odbędzie się na ringu w Belfaście, w tamtejszej Odyssey Arena. Stawka pojedynku będzie wysoka, gdyż będzie to oficjalny eliminator federacji WBA.

- Jako bokser chcę zostać na wysokim poziomie - tłumaczy Paul - Oczywiście, że mogłem powrócić walką ze słabszym rywalem, ale ja nie chcę obniżać lotów. Dlatego taki rywal zagwarantuje progres i mierząc się z nim czegoś się przy okazji nauczę.

Oczywiście 31-letni Irlandczyk zdaje sobie sprawę, że bitwa z tej klasy przeciwnikiem, tuż po porażce, niesie ze sobą ryzyko.

- Wszyscy wiedzą, że Prescott jest niebezpieczny, ale na pewno jest do pokonania. Przecież przegrał z Kevinem Mitchellem i Miguelem Vazquezem. Nie oszukujmy się, to nie jest najlepszy pięściarz świata - stwierdza szczerze McCloskey - Mimo wszystko obejrzałem kilka jego ostatnich pojedynków i muszę przyznać, że jego umiejętności są naprawdę wysokie. Dysponuje nie tylko mocnym ciosem, ale potrafi też ładnie boksować. Dla mnie będzie to szansa na pokonanie dobrej klasy oponenta o rozpoznawalnym nazwisku.

Paul już nie może doczekać się wrześniowego występu. Zwłaszcza, że walcząc w Belfaście będzie mógł liczyć na tysiące swoich fanów i fantastyczny doping.

- Podczas pojedynku z Khanem w Manchesterze moi kibice byli niesamowici. Teraz pragnę, aby boks zagościł ponownie w Irlandii Północnej. Chcę dać w końcu moim fanom dużo świetnej zabawy - kończy optymistycznie nastawiony zawodnik. Ciekawe tylko, czy wspaniałego powrotu nie pokrzyżuje mu Kolumbijczyk, który z pewnością zrobi wszystko aby po raz drugi niemiło zaskoczyć "wyspiarzy".