NAJLEPSZE JABY W DZISIEJSZYM BOKSIE

Jakub Biluński, Opracowanie własne

2011-07-17

Cios prosty przednią ręką jest być może najważniejszą bronią w arsenale boksera. Pełni podstawową rolę w rosyjskiej myśli szkoleniowej, będąc również sercem zjawiska określanego mianem ''polskiej szkoły boksu''. Dla Meksykanów jab to la clave - klucz, który otwiera wszystkie drzwi. Dla Kubańczyków jest jednym z filarów Sentido Amplio - pojęcia boksu w jego najszerszym sensie. Emanuel Steward i cała rzesza amerykańskich trenerów-legend należą do grona wyznawców tego ciosu, często powtarzając, że ''everything starts from the jab''.

Dzisiejszy boks pozostaje we władaniu ''prostego przednią ręką''. Różnorodność funkcji spełnianych przez jab czyni go królem wiecznym. Stworzyłem poniższą, bardzo subiektywną klasyfikację z myślą o ludziach, którzy boksem się pasjonują. Zapraszam na ranking dziesięciu najlepszych obecnie jabów.

1. Władimir Kliczko - najbardziej wpływowy. Młodszy z braci potrafi zdominować przeciwnika używając wyłącznie lewego prostego. Jab Władimira jest wszechpotężny - silny, precyzyjny i szybki. Stanowi zaporę niemal nie do przejścia. Technika wyprowadzania ciosu współgra z doskonałymi warunki fizycznymi Ukraińca. Warto tutaj wspomnieć o roli Stewarda w rozwoju defensywnych funkcji jabu Kliczki. Władimir unika w ringu jakiegokolwiek ryzyka, uniemożliwiając kontratak dzięki bardzo aktywnej lewej ręce, która nieustannie znajduje się w pobliżu gardy przeciwnika.

2. Sergio Martinez - najbardziej niekonwencjonalny. Walczący z odwrotnej pozycji Argentyńczyk strzela jabami z biodra niczym rewolwerowiec, bazując nie tylko na swoim nieludzkim refleksie i szybkości, ale również na oryginalnej, wypracowanej latami ćwiczeń technice. Ten styl jest szczególnie efektywny przeciwko tradycyjnie wyszkolonym bokserom, takim jak Siergiej Dzindziruk czy Kelly Pavlik. Martinez neutralizuje ich największe atuty, będąc w ciągłym ruchu i operując prawym prostym z doskoku. Często celuje też jabem w klatkę piersiową przeciwnika. Porównanie ''Maravilli'' do Roya Jonesa jest tylko częściowo słuszne. Jones zaniedbywał jab z racji swojego geniuszu i zapłacił za to straszliwą cenę, gdy jego fizyczny ''prime'' przeminął. Martinez ma już 36 lat, ale najlepsze walki prawdopodobnie wciąż przed nim - wszystko dzięki jabowi.

3. Floyd Mayweather - najbardziej wszechstronny. Jab ''Pretty Boya'' na korpus (Floyd zgina kolana i wyprowadza długi cios w plexus solaris) jest arcydziełem. Najlepiej przekonali się o tym Diego Corrales i Ricky Hatton. Mayweather używa dziś lewego prostego rzadziej niż kiedyś, ale wciąż zadziwia różnorodnością. Jab na głowę we wszystkich odmianach (głównie zaczepny i stopujący) to bowiem również specjalność Floyda. Bardzo trudno skontrować go po takich ciosach, a ich statystyczna skuteczność jest niezrównana, dla przykładu w walce z Marquezem Floyd ulokował 60% jabów (185 celnych na 316 wyprowadzonych!) - czysty artyzm.

4. Witalij Kliczko - prokurator. Starszy brat bezlitośnie ustawia oskarżonego lewym prostym. Gdy nastąpi odpowiedni moment, prawy prosty wydaje wyrok. Witalij korzysta z pomocy ''sędziego'' znacznie częściej niż Władimir, podejmując większe ryzyko. Jego jab jest bity z dołu, prowokujący - nisko opuszczona ręka pozornie ułatwia przeciwnikowi atak, w istocie jednak jest to pułapka. Rywale Witalija często liczą na możliwość kontry i zatrzymują się w miejscu, mając kłopot z wyczuciem dystansu wchodzą w zasięg kombinacji lewy - prawy. Dlatego Tomasz Adamek ma zamiar bez ustanku poruszać się po ringu, unikając walki w linii prostej znajdować nietypowe kąty ataku.

5. Siergiej Dzindziruk - laserowa ''Brzytwa''. Gdyby nie porażka z Martinezem z pewnością znalazłby się na podium. Jab Dzindziruka to najwyższa jakość, jeden z najlepszych produktów rosyjskiej szkoły boksu. Szersza publiczność usłyszała o nim  po zwycięskiej walce z Danielem Santosem, w której Ukrainiec zdobył pas WBO. Odwrotna pozycja połączona ze szczelną gardą i wyprowadzanym z niej perfekcyjnym technicznie prawym prostym - kombinacja tych elementów była receptą na Portorykańczyka. Boks ''Brzytwy'' jest idealną propozycją dla purystów, niestety ścisła wierność dogmatowi tradycji okazała się zgubna w starciu z ''Maravillą''. Gdy maszynowy jab przestał działać, Dzindzirukowi zabrakło umiejętności improwizacji. 

6. Felix Sturm - potentat rynku. Kontrowersyjna walka z Macklinem przysłania obraz świetnego boksera, choć i w niej ''Leonidas'' pokazał wiele ciekawych akcji. Sturm potrafi używać jabu w półdystansie, najczęściej jednak stopniowo rozmontowuje defensywę przeciwnika lewymi prostymi zaczepnymi lub kontrującymi z dystansu. W swojej pracy jest dokładny i konsekwentny, realizując założenia boksu rodem z NRD. Największy wpływ na Sturma miał prawdopodobnie Michael Timm, uczeń Fritza Sdunka (obecnego trenera ''Leonidasa''). Charakterystyczną cechą bokserów Timma jest silny jab. Niemiecki trener współpracował także z Dzindzirukiem, którego wzmocnił fizycznie - ukształtowany już wcześniej prawy prosty nie wymagał poprawek. Dzindziruk i Sturm są - obok braci Kliczko - czołowymi przedstawicielami pięściarstwa europejskiego. Fundamenty rzemiosła opanowali w stopniu mistrzowskim.

7. Amir Khan - potencjalny król. Jeżeli podopieczny Freddiego Roacha będzie nadal rozwijał swój jab, w krótkim czasie może walczyć o pierwsze miejsce. Lewy prosty Amira jest najlepszy, kiedy trafia. Jego szybkość i moc robią wielkie wrażenie, ale Khan musi poprawić szczegóły. Zbyt łatwo jest skontrować ''Kinga'' po przestrzelonym jabie, udawało się to choćby Maidanie. Khanowi zdarza się również nie wyczuwać dystansu. Mimo tych wad pozostaje olbrzymim talentem, którego rozwój będziemy mogli zobaczyć w starciu z ''Super'' Zabem. Roach zapowiada absolutną dominację lewego prostego. 
 
8. Bernard Hopkins - arystokrata. ''Kat'' przyznał, że w pierwszym starciu z Pascalem powinien był częściej jabować. Rewanż w Montrealu to świadectwo przynależności Bernarda do elitarnej grupy filozofów ringu. Stary lis regularnie stopował Pascala lewym prostym, niszcząc wszelkie próby ataku Kanadyjczyka i przygotowując grunt pod wyprowadzane z pełnym poświęceniem crossy. Liczby nie oddają tutaj wszystkiego - 51 jabów Hopkinsa doszło celu, nie jest to statystyka szczególnie imponująca. Każdy z tych ciosów miał jednak znaczący wpływ na przebieg walki. Wróciłem do korzeni i perfekcyjnie wykonałem plan taktyczny. Posiadam jeden z najlepszych jabów w tej grze i wykorzystałem go - powiedział B-Hop.
 
9. Jorge Linares - złota szpada. Walki ''Golden Boya'' są ucztą dla oka. Przywraca on wiarę w techniczne umiejętności zawodników młodego pokolenia. Jest przy tym bokserem bardzo doświadczonym. Swoją charyzmą w ringu przypomina jednego z dawnych ''złotych chłopców'', legendarnego Arta Aragona. Linares walczy wprawdzie zupełnie inaczej stylowo (utrzymując dystans długim, przepysznym jabem, w przeciwieństwie do lubiącego wymiany nawet z Basilio klasyka), ale łączy ich nienaganna prezencja między linami, ów pewny siebie, rytmiczny flow, za którym przepadają kibice.
 
10. Brandon Rios - morderca w półdystansie. Miguel Acosta do końca życia nie zapomni lewego prostego, którym BamBam rzucił go na deski w szóstej rundzie walki o mistrzostwo świata. Rios kultywuje najlepsze tradycje meksykańskiego boksu pod okiem Roberta Garcii, pielęgnując sztukę krótkiego, nokautuącego jabu. Półdystans kontroluje właśnie za pomocą la clave. Urbano Antillon, choć szybszy niż Rios, ustępował mu pod względem kultury pięściarskiej. W ciągu niecałych trzech rund (walka trwała 8 minut i 50 sekund) challenger zdołał ulokować 17 jabów. BamBam otwierał drzwi dokładnie dwa razy częściej.
 
Inni wybitni jabberzy - każdy z nich zasługuje na osobny opis: Winky Wright, Miguel Cotto, Chris John, Andre Dirrell, Chad Dawson, Anselmo Moreno, Andre Ward, Mikkel Kessler, Cristian Mijares, Nonito Donaire, Kevin Johnson, Guillermo Jones, Kelly Pavlik, Manny Pacquiao, Charlie Zelenoff....