'CYGAN' O TRENERZE, PIENIĄDZACH, PRZESZŁOŚCI I PRZYSZŁOŚCI

Redakcja, Onet

2011-06-21

Już w najbliższą sobotę, jeden z najpopularniejszych pięściarzy grupy Andrzej Wasilewskiego - Dawid Kostecki (36-1, 24 KO) zawalczy na gali Wojak Boxing Night w swoim rodzinnym Rzeszowie. Rywalem notowanego bardzo wysoko w rankingach Polaka będzie 39-letni Kongijczyk z duńskim paszportem, Lolenga Mock (30-12-1, 12 KO). "Cygana" przyjął zaproszenie portalu Onet, który zorganizował dla jego kibiców czata z pięściarzem.

- Dla mnie jest najlepszym trenerem. Różnie się motywuje zawodnika, jeżeli się zna go bardzo długo, wystarczy nieraz spojrzenie. Każdy ma inne sposoby - powiedział pięściarz o Fiodorze Łapinie, trenerze grupy 12Rounds Knockout Promotions.

- Jeżeli chodzi o moją osobę, na pierwszym miejscu dla mnie jest boks, później pieniądze. To jest moją pasją, to jest coś co kocham. Kasa jest ważna, żeby tylko i wyłącznie móc zająć się treningiem, a nie kombinować, jak wyżywić rodzinę - powiedział rzeszowianin, zapytany o pieniądze w boksie zawodowym.

- Tak naprawdę to spełniają się moje marzenia. Jest coraz lepiej. Zaczynałem trenować sam we własnej piwnicy, a teraz jestem najlepszy w polskiej grupie. Zmieniłbym tylko jedną rzecz, mianowicie chciałbym cofnąć się do mojej jedynej porażki - powiedział Kostecki, zapytany co by chciał zmienić ze swojej przeszłości. Dawid swoją jedyną walkę przegrał w 2006 roku z Francuzem Rachidem Kanfouahem (29-7, 23 KO). - On niestety boi się przyjechać na rewanż. Już mu proponowaliśmy to pięć razy - zakończył.

- Najtrudniejszym moim pojedynkiem jak do tej pory była walka o pas WBF z Abdulem. Byłem wtedy jeszcze mało doświadczony. Pierwszy raz walczyłem 12 rund. Można powiedzieć, że było to takie przetarcie przed poważnym boksem. Moim zdaniem nie miałem jeszcze najlepszych walk, takie są jeszcze przede mną - powiedział Kostecki o walce z 2005 roku z Ismailem Abdoulem (40-21-2, 16 KO) i o swoich oczekiwaniach na przyszłość.