CZY 'ROCKY' ZASŁUŻYŁ NA ZASZCZYT?

Wojciech Czuba, Boxing News

2011-06-18

Kilka dni temu do bokserskiego ‘Hall of Fame’ dołączył po raz pierwszy w historii aktor Sylwester Stallone, odtwórca słynnego ‘Rocky’ego Balboa’. Decyzja ta wzbudziła wiele kontrowersji w bokserskim świecie. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi czterech panów, którzy w przeciwieństwie do popularnego aktora kina akcji, widzieli i przeżyli w ringu wiele realnych ringowych wojen.

1. Johnny Nelson (45-12-2, 29 KO), były mistrz świata w kategorii cruiser.
- Uważam, że Stallone nie zasługuje na miejsce w ‘Hall of Fame’, który powinien być tylko dla prawdziwych, a nie fikcyjnych sportowców. ‘Rocky’ był wspaniałym filmowym bohaterem, ale w rzeczywistości gdyby przyjął tyle ciosów w głowę, to miałby złamany kark (śmiech).

2. Jim McDonnell (26-4, 12 KO), aktualnie jest popularnym i cenionym na wyspach trenerem.
- No cóż, sam nie wiem. Z jednej strony film ‘Rocky’ był dla mnie dużą motywacją gdy jeszcze byłem bokserem. Z drugiej jednak, wielu bokserów którzy naprawdę zasługują na to, aby się tam znaleźć nigdy nie dostaną takiego wyróżnienia, a otrzymał je aktor. Trochę to nie porządku.

3. Martin Rogan (14-2, 7 KO), były mistrz wspólnoty brytyjskiej w wadze ciężkiej.
- Absolutnie Sylwester na to nie zasłużył. On nigdy nie był bokserem. Przecież żeby znaleźć się w takim miejscu, musisz dokonać czegoś naprawdę wielkiego, jak chociażby Hopkins albo Tyson. 

4. Michael Sprott (36-16, 17 KO), były mistrz Wielkiej Brytanii w wadze ciężkiej.
- Według mnie była to błędna decyzja, bo on nie jest pięściarzem, tylko gwiazdą filmową. Na pewno za sprawą swoich filmów promował boks zawodowy, ale ostatecznie nigdy tak naprawdę nie walczył.

Jak widać powyższa czwórka negatywnie oceniła decyzję komisji amerykańskiego ‘Hall of Fame’. Tak czy owak klamka już zapadła i szarym kibicom pozostaje tylko ponarzekać, lub zgodzić się z tym faktem.

Ciekawe co o tym wszystkim myślą Szanowni Czytelnicy bokser.org?