WARD I ABRAHAM PO WALCE

Redakcja, Informacja prasowa

2011-05-15

- Arthur uderzał naprawdę bardzo mocno. Ci wszyscy ludzie, którzy z nim wcześniej się spotykali mówili już o tym i mieli po prostu rację. Abraham bije się w sposób dziwny, trochę niewygodny, a do tego jest wyjątkowo silny. Było ciężko, jednak cały czas powtarzałem sobie "Wrócimy do domu z pasem". Sędzia wykonał dobrą robotę, choć mógł mi dać więcej popracować w półdystansie, gdzie mógłbym ugrać jeszcze więcej. Pojedynek nie potoczył się według naszego planu, a mimo wszystko wygraliśmy. Jestem bardzo szczęśliwy z wygranej, ale nie był to najlepszy mój występ - mówił w wywiadzie zaraz po walce pierwszy finalista turnieju "Super Six", Amerykanin Andre Ward (24-0, 13 KO).

- Walczyłem twardo i dałem z siebie wszystko. Przegrałem, choć moim zdaniem nie tak wysoko jak punktowali sędziowie. Blokowałem swoją gardą praktycznie wszystkie jego ciosy i tak naprawdę nie trafiał mnie czysto. Oczywiście jestem smutny z powodu tych trzech porażek, jednak postanowiłem zostać na stałe w kategorii super średniej i nie zbijać już do niższej dywizji - dodał od siebie Arthur Abraham (32-3, 26 KO).