SKAZANY NA POŻARCIE?

Wojciech Czuba, Boxing News

2011-05-07

Bardzo ciekawie zapowiada się gala w Neubrandenburgu, gdzie w walce wieczoru zmierzą się mistrz świata federacji IBF Sebastian Sylwester (34-3-1, 16 KO) z Danielem Geale'em (24-1, 15 KO). Pojedynek, który zapowiada się nie mniej ciekawie, to starcie mistrza Europy w wadze półciężkiej Danny'ego McIntosha (13-1, 7 KO) z pochodzącym z Kazachstanu Eduardem Gutknechtem (20-1, 8 KO).

31-letni McIntosh mistrzem starego kontynentu został w styczniu, kiedy to w drodze po wakujący tytuł pokonał Francuza Thierry'ego Karla (28-5, 18 KO). Dokonał tego na terenie rywala w Paryżu, stopując go w 11. rundzie. Na gali w Niemczech pięściarz z Norwich przystąpi do swojej pierwszej obrony. Brytyjscy dziennikarze sportowi podkreślają z przekąsem, że musiał pewnie za to dostać naprawdę wysokie honorarium, albowiem prawdopodobnie do domu powróci już bez pasa. Zgodnie bowiem stwierdzają, iż Niemcy to trudny teren dla przyjezdnych pięściarzy, którym ciężko jest tam zwyciężyć, a już szczególnie na punkty.

Przeciwnik Danny'ego z pewnością nie ułatwi mu tego zadania. 29-letni Gutknecht w 21. walkach tylko raz musiał uznać wyższość rywala i był to mistrz świata federacji WBO Robert Stieglitz (40-2, 23 KO). Do walki doszło w kwietniu 2010 roku i po 12. rundach jednogłośnie na punkty zwyciężył Rosjanin z niemieckim paszportem. Wartościowym zwycięstwem Gutknechta było pokonanie pochodzącego z Węgier mańkuta Karola Balzsaya (23-2, 17 KO), a także Amerykanina Rubina Williamsa (29-14-1, 16 KO).

Urodzony w Kazachstanie Eduard do Niemiec przybył jako dziecko i bardzo szybko objawił się jako niezwykle utalentowany junior. W czasach amatorskich pokonał między innymi aktualnego mistrza świata federacji WBA w wadze półciężkiej Beibuta Shumenowa (11-1, 7 KO), a do największych jego osiągnięć można zaliczyć srebrny medal mistrzostw świata juniorów.

Po porażce ze Stieglitzem, którą poniósł w wadze super średniej, przeniósł się do kategorii półciężkiej, notując dwa zwycięstwa nad niezbyt wymagającymi rywalami. W przeciwieństwie do Kazacha, McIntosh od czasu swojego debiutu, który nastąpił dosyć późno, bo w 2005 roku, ciągle występuje jako półciężki. Dlatego na ringu w Neubrandenburgu będzie zapewne większy, silniejszy, ale też wolniejszy niż miejscowy rywal. Gutknecht wykorzysta swoją szybkość i świetną technikę, a także doświadczenie z czasów amatorskich, którego brakuje świeżo upieczonemu mistrzowi z wysp.

Z pewnością jednak Danny jedzie do Niemczech po zwycięstwo i nie straszni mu miejscowi technicy. Co udowodnił świetnie w Paryżu, przeciwstawiając Karlowi swoją siłę i determinację, kończąc wszystko w 11. rundzie potężnym prawym. Co ciekawe o pojedynku w Paryżu dowiedział się zaledwie trzy tygodnie wcześniej, a w między czasie złapał jeszcze grypę. Jedyną porażkę w karierze zafundował mu w 2009 roku Nathan Cleverly (21-0, 10 KO). ‘Walijski Matematyk’ zastopował go w 7. rundzie, wcześniej mając go cztery razy na deskach.

Na pewno najwięcej szans na zwycięstwo McIntosh (na zdjęciu) będzie miał w początkowych rundach. Wszystko wskazuje jednak na to, że szybszy i precyzyjniejszy Kazach uniknie jego bomb i wypunktuje na pełnym dystansie. Jak będzie w rzeczywistości, czy pas mistrza Europy zmieni właściciela? Przekonamy się o tym już za kilka godzin.