60 SEKUND Z JUANEM DIAZEM

Wojciech Czuba, Boxing News

2011-05-03

Pochodzący z Houston w Teksasie Juan Diaz (35-4, 17 KO) to były mistrz świata federacji WBA, IBF i WBO. 27-latek zwyciężał w ringu tak cenionych pięściarzy, jak chociażby Acelino Freitas (38-2, 32 KO), Julio Diaz (38-6, 27 KO), Michael Katsidis (27-4, 22 KO), czy niewygodny Paul Malignaggi (29-4, 6 KO). Mimo iż ostatnio poniósł dwie porażki z rzędu, to jednak głośno zapowiada, że wraca głodny sukcesów i nowych wyzwań. Poniżej przedstawiamy krótki wywiad z tym wciąż czołowym zawodnikiem wagi lekkiej na świecie. "Baby Bull" zdradza w nim między innymi kiedy ostatni raz płakał, kto jest jego ulubionym pięściarzem, a także co uratowałby z płonącego domu.

- Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
Juan Diaz:
Miałem wtedy 8 lat. Mój ojciec jest prawdziwym bokserskim fanatykiem i to właśnie on zachęcił mnie do uprawiania tego sportu.

- Ulubiony pięściarz wszechczasów?
JD:
Julio Cesar Chavez. Lubię jego styl, to straszliwie agresywny pięściarz.

- Pierwsze bokserskie wspomnienie?
JD:
Cios w brzuch, po którym zacząłem płakać (śmiech). 

- Najpiękniejszy moment w twojej karierze?
JD:
Każdy wywalczony przeze mnie tytuł mistrza świata był dla mnie czymś wyjątkowym. Pierwszy zdobyłem zwyciężając Laka Sima, drugi Acelino Freitasa, a trzeci Julio Diaza. Myślę, że unifikacja tych trzech pasów była dla mnie tym najpiękniejszym momentem. 

- Najlepsza walka, którą widziałeś?
JD:
Świetnym starciem była walka pomiędzy Marco Antonio Barrerą i Erikiem Moralesem, a także Arturo Gattim i Mickym Wardem.

- Kiedy ostatni raz płakałeś?
JD:
Gdy wywalczyłem młodzieżowe mistrzostwo świata federacji WBC. Miałem wówczas 18 lat i to było dla mnie czymś wyjątkowym. Chociaż to nie był jeszcze prawdziwy tytuł, to jednakże wówczas był moim największym osiągnięciem.

- Czy czytałeś ostatnio jakąś interesującą książkę, lub oglądałeś jakiś film?
JD:
Moim ulubionym filmem jest ‘Obłędny rycerz’ z Heathem Ledgerem. Natomiast ostatnim, na którym byłem w kinie razem z moją żoną jest ‘Zmierzch’.

- Kto zagrałby ciebie w twoim filmie biograficznym?
JD:
To zabawne, ale niedawno moja żona powiedziała mi, że jeżeli kiedyś nakręcą film o mnie, to ten aktor byłby idealny do mojej roli. Niestety, nie mogę sobie teraz za żadne skarby przypomnieć jego nazwiska (śmiech)!

- Twój ulubiony posiłek gdy nie trenujesz?
JD:
Moja mama gotuje przepyszne meksykańskie burrito z ryżem i fasolą.

- Jakich słów użyliby twoi przyjaciele, aby cię opisać?
JD:
Porywczy, pracowity i ofiarny.
   
- Twoi najlepsi bokserscy przyjaciele?
JD:
Mój brat Jose. Po tym jak miał złamaną szczękę przestał trenować, ale wciąż doskonale wie czego mi potrzeba, gdy przygotowuję się do moich walk.

- Jakie znane osobistości zaprosiłbyś na kolację?
JD:
Na pewno Heatha Ledgera, bo lubiłem go za jego aktorski talent, niech Bóg zaopiekuje się jego duszą. Zaprosiłbym także Angelinę i Brada Pitta, ale jego tylko dlatego, że uważam Angelinę za świetną laskę i nie wypadałoby jej zapraszać bez męża. Nie mogłoby również zabraknąć miejsca dla mojej własnej żony. 

- Jakie inne sporty chciałbyś uprawiać?
JD:
Dorastając uwielbiałem futbol i dużo grałem, dlatego zostanie zawodowym graczem byłoby spełnieniem marzeń z dzieciństwa.

- Co ocaliłbyś z płonącego domu?
JD:
Obudziłbym moją żonę i krzyknął żebyśmy się wynosili z tego domu. Wszystko co się w nim znajduje można by później zastąpić, z wyjątkiem ludzi. Dlatego najpierw ratowałbym bliskich, a dom zawsze można zbudować gdzie indziej.

- Praca marzeń?
JD:
Chciałbym być prezesem potężnej wielomilionowej firmy i od czasu do czasu móc powiedzieć komuś ‘Jesteś zwolniony!’ (śmiech).

- Jaka była najlepsza rada, którą dostałeś od innych?
JD:
Nigdy się nie poddawaj, nieważne jak nisko upadniesz. Zawsze koncentruj się na swoim celu, na osiągnięciu marzeń i dołóż wszelkich starań, aby to osiągnąć. To zawsze powtarzała mi moja mama. To ona nauczyła mnie żeby ciężko pracować i nie bać się sięgać gwiazd. Nawet jak nie uda mi się ich dotknąć, to i tak dzięki poświęceniu i pracy znajdę się blisko nich.

- Najgorsza rzecz którą o sobie przeczytałeś?
JD:
Najgorszą rzeczą było to, że jestem beznadziejnym bokserem i w ogóle śmieciem. To chyba było najgorsze co słyszałem.

- Powiedz nam coś, czego nikt o tobie nie wie?
JD:
Powiedziałem już tyle rzeczy o sobie w tym wywiadzie (śmiech)! Myślę, że bardzo lubię momenty gdy nie muszę się niczym martwić, gdy nikt mnie nie męczy, albo nie pyta w kółko ‘Kiedy będziesz znowu walczył?’.