PAVLIK O WALCE NA RINGU I POZA NIM

Redakcja, fightnews

2011-04-25

- Ludzie muszą zrozumieć, że to była jego i tylko jego decyzja o walce z alkoholizmem. Nie przykładaliśmy mu pistoletu do głowy i do niczego nie zmuszaliśmy. Zdecydował o podróży do Kalifornii samemu, ponieważ stara się zostać kimś lepszym niż był dotąd. Ludzie powinni okazać mu z tego powodu jeszcze więcej szacunku niż dotąd - mówi Jack Lowe, który jest nie tylko trenerem Kelly Pavlika (36-2, 32 KO), ale również bliskim znajomym i opiekunem od dziewiątego roku życia tego wielkiego pięściarza. Zna go więc jak mało kto.

"Duch" po okresie rehabilitacyjnym w klinice odwykowej powróci na ring 7 maja potyczką z niepokonanym Alfonso Lopezem (21-0, 16 KO) i ma nadzieję, iż tym samym rozpocznie zupełnie nowy rozdział w swoim życiu.

-  Po prostu doszedłem do takiego punktu, gdy imprezowałem już na okrągło. Kiedy coś nie szło po mojej myśli, natychmiast się wściekałem i piłem. Tak to wyglądalo, aż w końcu potraciłem pieniądze, dom i rodzinę - wspomina walczący z własnymi słabościami Pavlik - Teraz jednak jestem podekscytowany swoim powrotem na ring. Nie miałem w sobie tyle energii od dawna. Trening przebiega doskonale, a ja czuję się gotowy by namieszać w wadze super średniej - przekonuje Kelly, choć nie lekceważy swojego najbliższego przeciwnika - Lopez będzie groźny, ponieważ jest głodny sukcesu, a wygrana ze mną jest jego życiową szansą - kończy były król dywizji średniej.