SALIDO: PRZECENIAŁEM SIŁĘ CIOSU LOPEZA

Leszek Dudek, boxingscene.com

2011-04-18

Ubiegłej nocy niedoceniany Orlando Salido (35-11-2, 23 KO) uciszył 10,000 Portorykańczyków zgromadzonych na Coliseo Ruben Rodriguez w Bayamon, stopując w ósmej rundzie ich ulubieńca - Juana Manuela Lopeza (30-1, 27 KO). Tym samym "Siri" zdobył pas mistrza świata federacji WBO w kategorii piórkowej.

- Przybyłem do Portoryko, by pokonać wielkiego mistrza na jego terenie - powiedział po walce 30-letni Salido. - Jestem szczęśliwy i dziękuję Bogu, że wszystko poszło zgodnie z planem. Pracowałem nad tym, by nie stać przed nim i unikać jego ciosów. Szybko zauważyłem też, że moje robią na nim duże wrażenie.

Meksykanin dodał, że przed walką przeceniał siłę Lopeza. Z upływem czasu Salido zaczął bez obaw wdawać się w wymiany z mistrzem, bo czuł, że ciosy "Juanmy" mu nie zagrażają.

- Lopez ma silny cios, ale nie bije tak mocno, jak spodziewałem się tego przed walką - oznajmił "Siri". - W piątej rundzie zraniłem go, ale byłem ostrożny, bo to wciąż niebezpieczny puncher. Nawet zamroczony zadawał ciosy w każdym kierunku. Prawie go miałem, ale zdołał mi uciec. Uważam, że sędzia podjął słuszną decyzję o zatrzymaniu walki w ósmej rundzie, bo Juanma nie potrafił już się bronić i jego ręce opadały w dół, a on nie zadawał ciosów.

- Byłem doskonale przygotowany fizycznie i mentalnie. Miałem przygotowaną strategię i wprowadzałem ją w życie od pierwszego gongu. Teraz mówi się, że Lopez miał problemy z wagą, ale przecież na ważeniu był poniżej limitu i wniósł 125 funtów. Myślę, że raczej miał już w głowie kolejne walki - uważa Salido.