MAYWEATHER O KIRKLANDZIE: TAK KOŃCZĄ BOKSERZY BEZ OBRONY

Leszek Dudek, boxingscene.com

2011-04-11

W miniony weekend solidni rzemieślnicy sprowadzili na ziemię dwóch wcześniej niepokonanych prospektów, którzy przez wielu uważani byli za przyszłych królów swoich dywizji. W piątkową noc w starciu z doświadczonym Marco Antonio Rubio poległ kanadyjski król nokautu - David Lemieux, a dobę później już w pierwszej rundzie zastopowany został James Kirkland (27-1, 24 KO). Pogromcą "Mandingo Warriora" okazał się mało znany Nobuhiro Ishida (23-6-2, 8 KO), który z mocnego ciosu bynajmniej nie słynął.

Po zakończeniu walki 27-letni Kirkland nie zgadzał się z decyzją sędziego, który bez liczenia przerwał pojedynek, gdy Amerykanin po raz trzeci wylądował na deskach. James zarzekał się, że żaden z ciosów Japończyka nawet go nie zranił i byliśmy świadkami trzech flash nokdaunów.

- Nie wiem czemu walka została przerwana. W Vegas nie ma zasady o trzech nokdaunach - skarżył się zawiedziony Kirkland. - Sędzia podjął błędną decyzję. Mówiłem mu, że chcę walczyć dalej. Ishida nie jest nikim szczególnym. Jego uderzenia nie mają żadnej siły.

Wydarzenia, które odegrały się na ringu w MGM Grand z bliska obserwował znany trener - Floyd Mayweather Sr. Zdaniem szkoleniowca, winą za szybką porażkę obarczać należy nie słabą szczękę, lecz kompletny brak obrony u Kirklanda.

- To były trzy prawdziwe nokdauny. Gdyby sędzia nie przerwał walki, to Kirkland zostałby ciężko znokautowany - ocenia Mayweather Sr. - Co wtedy powiedziałby James? On nie ma obrony. To prawdziwa przyczyna tej porażki. Jeżeli dobrze się bronisz, twoja kariera trwa znacznie dłużej. Takie rzeczy zdarzają się wszystkim tym, którzy zapominają o defensywie i liczą na to, że pierwsi dobiorą się do szczęki rywala.