PATRYK SZYMAŃSKI: 'DOROSŁEM DO TEGO, BY POKAZYWAĆ DOBRY BOKS'

Jarosław Drozd, Informacja własna

2011-04-06

Jarosław Drozd: Zdążyłeś już wypocząć po podróży z Cetniewa do Warszawy? Jak przepracowałeś okres poprzedzający Turniej Stamma?
Patryk Szymański: Przyjechaliśmy wczoraj około godziny 18, więc zdążyłem wypocząć. W Cetniewie przygotowywałem się przez 2 tygodnie. To była raczej kosmetyka, czyli tarcza, sparingi zadaniowe, praca nad szybkością oraz podtrzymywanie wagi w limicie.

JD: Jak oceniasz swój występ na niedawno zakończonych Mistrzostwach Polski?
PS: Mimo finałowej porażki, był to dla mnie udany występ, choć nie ukrywam, że liczyłem na więcej. W walce finałowej przyszło trochę zmęczenia i to też moim zdaniem miało duży wpływ na obraz decydującej o mistrzostwie walki. Ale odniosłem sukces, ponieważ mam dopiero 17 lat, a już z takim skutkiem startowałem na mistrzostwach Polski seniorów.

JD: Uważasz, że aktualny mistrz Polski, Michał Syrowatka, jest już w Twoim zasięgu?
PS: Myślę, że to naprawdę dobry, ciężki do pokonania zawodnik ale wierzę też w to, że każdy pięściarz jest w moim zasięgu

JD: W krótkim czasie przeszedłeś o dwie kategorie wagowe wyżej. Czy już okrzepłeś w limicie 64 kg? Jaka jest Twoja naturalna waga?
PS: Moja naturalna waga oscyluje wokół 68 kg. W okresie startowym staram się trzymać ją w granicach 65 kg  i myślę, że to nie jest ostatnia kategoria wagowa, w jakiej będę boksował. W limicie 64 kg czuję się dobrze, jestem wyższy od swoich przeciwników, co odpowiada mojemu stylu boksowania. Nie czuję się w żadnym stopniu słabszy fizycznie. Przejście dwóch kategorii wagowych było przemyślane i poparte przygotowaniem siłowym. Przez około 2 miesiące trenowałem wówczas tylko na siłowni.

JD: Nie śni Ci się po nocach walka eliminacyjna z Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Baku? Niewiele zabrakło, byś wówczas walczył o medal...
PS: Tej walki na pewno szybko nie zapomnę. Nie była ciężka, to były raczej ringowe szachy. Przeciwnik uciekał, a ja próbując wywierać pressing podążałem za nim. Pierwsza runda była bez punktowa, dopiero w drugim starciu przeciwnik odskoczył na 3 oczka. Ponieważ się odkryłem, popełniłem błąd taktyczny. Dopiero w 3 rundzie zacząłem boksować tak, jak powinienem i walka zakończyła się na wyniku 5:3 dla rywala. Niedosyt pozostał ogromny. Wygrywając wówczas, zakwalifikowałbym się na Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie. Zabrakło mi wtedy szybkości, do tego doszło trochę zmęczenia wagą. Tamta walka w pewnym sensie skłoniła mnie do przeskoczenia aż dwóch kategorii wagowych.

JD: Gdybyś wówczas wygrał, w kolejnym pojedynku zmierzyłbyś się z Arthurem Brilem, który w tym roku wyrasta na najlepszego pięściarza Niemiec w wadze lekkiej. Walczyłeś z nim wcześniej we Frankfurcie...
PS: Tak, spotkałem się z nim wcześniej na turnieju Brandenburg Cup. Niestety przegrałem tamten pojedynek.

JD: Bril to najtrudniejszy zagraniczny rywal z jakim dotąd boksowałeś? Jak wyglądała Wasza rywalizacja?
PS: Na pewno nie był najlepszy. To była walka na jego ringu, a wiadomo, że gospodarzom często pomagają ściany.

JD: A więc który z rywali najbardziej zapadł Ci w pamięci?
PS: Myślę, że najlepszy był Węgier Gergo Bene, z którym wygrałem podczas meczu międzypaństwowego w Koninie.

JD: Jakie stawiasz przed sobą sportowe cele? Za rok Igrzyska Olimpijskie...
PS: W sierpniu tego roku odbędą się Młodzieżowe Mistrzostwa Europy i na tym starcie aktualnie się koncentruję. Medal olimpijski jest marzeniem każdego sportowca i Igrzyska to oczywiście mój główny cel, ale najpierw należałoby wywalczyć kwalifikację, co na pewno nie będzie zadaniem łatwym, ale myślę, że mnie na to stać. Będę miał wówczas wprawdzie 19 lat, ale uważam, że to wiek w sam raz na wielki wynik. Finalistami olimpijskimi byli przecież siedemnastolatkowie.

JD: Gardzielik,Jakubowski, Szymański - wszyscy z Konina. To przypadek, że z tego miasta pochodzi aż 3 czołowych i zarazem bardzo młodych polskich pięściarzy? W czym tkwi tajemnica szkoleniowego sukcesu bokserskiej sekcji Zagłębia Konin?
PS: Wynika to na pewno ze wzajemnego wsparcia, poza treningowej przyjaźni i rywalizacji podczas treningów. Każdy z nas chce być najlepszy, wszyscy wspólnie dążyliśmy do jednego celu. Nigdy nie walczyliśmy ze sobą w ringu, a mimo to jest między nami pewnego rodzaju rywalizacja, która motywuje nas do dalszej pracy, do tego, by stawać się jeszcze lepszymi pięściarzami.

JD: Celujesz w podium Młodzieżowych Mistrzostw Europy? Znasz swoich potencjalnych rywali? Nie rywalizujesz w gronie młodzieżowców, co może być Twoim atutem, bo dla wielu będziesz zagadką...
PS: Medal mistrzostw to główny cel na ten rok. Moim atutem na pewno będzie doświadczenie, ale również myślę, że dorosłem do tego, by prezentować naprawdę dobry boks. Nie znam nazwisk rywali, ale wiem, że po prostu trzeba będzie tam wychodzić i wygrywać z każdym. Postaram się przywieźć z Dublina medal.

JD: Dziękuję Ci serdecznie za poświęcony czas i życzę udanego startu podczas Turnieju Stamma.
PS: Dziękuje również i pozdrawiam Czytelników serwisu.