MACIEJ ZEGAN: TO SKANDAL

Redakcja, Zegan.pl

2011-04-03

Drodzy Kibice. Już od dawna nie pisałem na blogu w żadnej sprawie. Powoli układam sobie wszystkie sprawy po zakończeniu kariery i oswoiłem się już z myślą, że nie jestem czynnym pięściarzem. Zdarzają się jednak czasem takie rzeczy, z którymi nigdy nie potrafiłem i wciąż nie potrafię się pogodzić. Wczorajsza walka Krzysztofa Włodarczyka z Francisco Palaciosem stanowi właśnie taki element.

Znam Krzyśka od wielu lat i trzymałem kciuki za jego wygraną. Sam ma chyba jednak świadomość, że w tej walce nie walczył tak, jak sam by tego oczekiwał od siebie. Francisco Palacios był chyba dla wszystkich zaskoczeniem. Dzięki genialnej wręcz pracy nóg, dobrego przygotowania taktycznego i psychicznego pokazał kawał dobrego boksu. Nie należy go winić za ogólny obraz tej walki. Robił to co do niego należało. Taktyka przyjęta na samym początku przynosiła efekty. Dlatego też konsekwentnie ją realizował. Nie wiem z jakiego powodu nic nie zmieniał w swoim boksie Krzysiek. Nie rozumiem dlaczego tylko Paweł Skrzecz próbował wymusić na nim bardziej aktywną postawę. Przecież gołym okiem przegrywał walkę do wiwatu. Nie rozumiem też dlaczego dostał do ręki mikrofon przed ogłoszeniem werdyktu. Te wszystkie dziwne rzeczy poprzedziły jedynie to, czego nie można określić innym słowem, jak tylko – skandal!

Chcę być dobrze zrozumiany, więc podkreślam jeszcze raz, że trzymałem kciuki za Polaka. W momencie werdyktu jednak nie ma już mowy o trzymaniu kciuków. Każdy kibic, który przychodzi na walkę liczy na to, że będzie ona pozbawiona jakichś okołoringowych układów. Moim zdaniem Palacios wygrał ten pojedynek trzema punktami. I to nie jest tak, że mieliśmy do czynienia z wyrównanym pojedynkiem, który mógł iść w obie strony. Tutaj rundy były bardzo klarowne. Dlatego już przed werdyktem można było stwierdzić jasno, że punktacja na korzyć “Diablo” będzie, niestety, złodziejstwem.

Tym bardziej wokół tego wszystkiego dziwi mnie postawa telewizji. Bierne komentarze wszystkich biorących udział w realizacji tej transmisji są niezrozumiałe. Jak można uznać werdykt za słuszny jednocześnie przyznając, że Palacios wyprowadził więcej ciosów i więcej razy trafił? Postawa Krzyśka, który się po walce tłumaczył z takiego obrotu spraw to naturalne zachowanie. Jednak osoby pełniące rolę ekspertów powinny zachować obiektywną postawę. Telewizja jest tym ośrodkiem, który może w takich przypadkach bardzo pomóc, ponieważ pełni funkcję opiniotwórczą. Tymczasem wmówiono wczoraj kibicom, że takie rzeczy są zupełnie naturalne i nie ma w tym żadnego oszustwa. Mogę powiedzieć, że patrząc na to wszystko nie zdziwi mnie żaden kibic, który wczoraj postanowił, że była to jego ostatnia przygoda z zawodowym boksem. Nie dziwi mnie również znamienna postawa kibiców, którzy tuż po werdykcie błyskawicznie opuścili halę.

Przekazuję moje wyrazy szacunku obu zawodnikom, bo wiem jak wielkim trudem jest uprawianie tego sportu. Zarazem bardzo współczuję Palaciosowi, gratulując narodzin syna. Mam nadzieję, że to wydarzenie pozwoli mu zapomnieć o tym, co zrobiono mu w Polsce.

Telewizja była dumna, że transmisję z tej walki przekazano na kilka państw. Szkoda, że po walce nikt nie potrafił przyznać, iż pokazano zagranicą, że potrafimy nie tylko organizować wspaniałe gale (gratulacje za oprawę dla organizatorów), ale także oszukiwać. Czytałem dziś komentarze kibiców zagranicznych, którzy byli w szoku oceniając to co się stało w Bydgoszczy.

Ponieważ zabrakło odwagi w środowisku, aby podnieść głos, postanowiłem podzielić się tą refleksją, aby wyrazić moje stanowcze “nie”. Może i nie jestem w stanie wiele tutaj zmienić, jednak jeśli choćby środowisko byłych pięściarzy będzie stanowczo sprzeciwiać się takim praktykom, to nie pozwolimy zapomnieć ludziom, którzy za to odpowiadają, że nie tylko prowadzą biznes, ale przede wszystkim organizują dla kibiców widowiska sportowe!

Nie bądźmy bierni! Nasze bierność zabija ten piękny sport!

Maciej Zegan